eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiStopy procentowe a kursy walut
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 220

  • 121. Data: 2021-09-23 16:54:58
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 23 Sep 2021 16:20:25 +0200, Krzysztof Halasa wrote:
    > "J.F" <j...@p...onet.pl> writes:
    >> Ja tam jeszcze pamietam, jak dolar kosztowal 100 zl, a 10 lat pozniej
    >> 20000 zl. Jak to kolega ujal - sky is the limit :-)
    >
    > No ale to nie znaczyło, że wartość dolara wzrosła 200 razy.
    > Ona w gruncie rzeczy w ogóle nie wzrosła.

    Ale rata kredytu by wzrosla :-)

    >> Ale kto mogl przewidziec, ze to sie tak dziwnie skonczy?
    >> No ... KNF chyba przewidywal, skoro tak zabranial kredytow walutowych.
    >
    > Moim zdaniem nic się dziwnie nie skończyło.
    > No taaak się staało, że nie udało się wygrać na samym czubku górki.

    Calosc jednak byla troche zaskakujaca ... ale skad my mamy wiedziec
    jak wyglada kapitalistyczny kryzys :-)

    J.


  • 122. Data: 2021-09-23 17:33:34
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: Michał Jankowski <m...@f...edu.pl>

    W dniu 23.09.2021 o 15:44, J.F. pisze:

    > Oj, tak calkiem jawnie to chyba nie - handel walutą byl zakazany
    > do 13 marca 1989.
    >
    > Wiec tak powiedzmy pół jawnie.
    >

    "Od powracającego z zagranicy kupię bony."

    MJ



  • 123. Data: 2021-09-23 19:17:38
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 23 Sep 2021 17:33:34 +0200, Michał Jankowski wrote:
    > W dniu 23.09.2021 o 15:44, J.F. pisze:
    >> Oj, tak calkiem jawnie to chyba nie - handel walutą byl zakazany
    >> do 13 marca 1989.
    >>
    >> Wiec tak powiedzmy pół jawnie.
    >>
    > "Od powracającego z zagranicy kupię bony."

    No wlasnie - pol jawnie.

    I to nie pod pewexem.

    J.


  • 124. Data: 2021-09-23 21:28:45
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    On Thu, 23 Sep 2021 15:58:55 +0200, Krzysztof Halasa wrote:
    > Szymon <...@w...pl> writes:
    >
    >> Frank jest po 2 zł. Czy może niżej spaść? Owszem, ale niewiele. W
    >> drugą stronę? Sky is the limit. Proste.
    >
    > Chyba żartujesz. Teoretycznie frank mógł spaść dokładnie tak samo jak
    > wzrosnąć, i tu i tu "sky is the limit".

    No nie - spasc moze tylko do zera.

    > BTW prawdopodobieństwo obu
    > zdarzeń (przy założeniu takiej samej zmiany w dół i w górę) jest
    > praktycznie takie samo w normalnych okolicznościach. Gdyby tak nie było,
    > "każdy głupi" robiłby fortunę na walutach.
    >
    > E.g., spadek z X do X/2 jest normalnie podobnie prawdopodobny co wzrost
    > z X do 2X.

    ale na pierwszym tracisz 50%, a na drugim zyskujesz 100% ..

    >> Jeszcze prościej: kupiłeś towar X. Możesz maksymalnie na nim stracić
    >> 100%. Ale zyskać możesz i 10000%, i o wiele więcej.
    >
    > Ale 10000% czego? Np. waluty, która utraciła 99,99% wartości (vide
    > Zimbabwe)? To może być raczej kiepski zysk.

    Tym bardziej lepiej miec towar niz taki papier :-)

    J.


  • 125. Data: 2021-09-24 11:17:56
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Nawet chyba obowiązek.
    A na paliwo cudzoziemcy dostawali talony, stacjom chyba nie było wolno zatankować
    auta na obcych numerach za polską gotówkę.


    -----
    > jak ktos byl zagranicznym turystą, to mial przywilej sprzedania swoich walut po
    tymze oficjanym, niskim kursie


  • 126. Data: 2021-09-24 11:22:46
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: ąćęłńóśźż <...@...pl>

    Jak najbardziej pod Peweksem. To byli ludzie doskonale prześwietleni przez SB i
    milicję, podobnie jak koniki pod kinami.
    "Organom" ten handel nie przeszkadzał, a wręcz odwrotnie - no chyba że ktoś się nie
    chciał dzielić, czyli w sumie jak dzisiaj.
    Dzisiaj ryzyko jest większe: zmiany władzy (podzieliłeś się nie z tymi, co trzeba, to
    siedzisz w areszcie 8 lat bez prawomocnego
    wyroku i jeszcze Cię strażnik zerżnie), czego za socjalizmu nie kalkulowano.


    -----
    > nie pod pewexem.


  • 127. Data: 2021-09-24 11:25:39
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2021-09-21 o 20:48, Piotr Gałka pisze:

    > Miał (przynajmniej ja) właśnie taką - CHF to jedna z twardych walut. Jak
    > złotówka spadnie względem 'twardych walut' to wszystkie pensje i ceny
    > odpowiednio wzrosną bo wartość realna pracy nie spada.

    No cóż - błędne założenia przełożyły się potem na straty.
    Powątpiewam czy CHF to jedna z "twardych walut". Szczególnie w
    kontekście Kowalskiego. Podobnie jak JPY takową być przestaje.

    > Chodzi mi o sposób myślenia wtedy: Są rzeczy, które mają względnie stałe
    > wartości.

    Podobno pewna jest tylko śmierć i podatki. ;-)
    Odnoszę wrażenie, iż w dzisiejszym świecie zmienność jest już w każdej
    dziedzinie życia.

    Uważałem, że ceny mieszkań, wartość twardej waluty, wartość
    > pracy nie zmieniają się względem siebie jakoś radykalnie skokowo.

    OK. Przyjmuję do wiadomości. Mam nadzieję, że już tak nie myślisz.

    > Jak CHF (wyrażony w PLN) skoczy w górę 10x to i ceny mieszkań i płace
    > też będą musiały. Tak to sobie wtedy wyobrażałem. Zwróć uwagę, że chodzi
    > o duże zmiany z pominięciem drobnych (10%) odchyłek.
    > Zresztą też twierdziłeś, że płace wyrażone w Euro cały czas rosną.

    Hmm... Tylko że świat się zmienia. Kto by pomyślał, iż nastolatek
    youtuber może w kilka miesięcy zarobić więcej niż reprezentant
    "wartościowej pracy".
    I teraz: kto da gwarancję youtuberowi biorącemu kredyty (w czymkolwiek)
    pod swoje OBECNE dochody, że za kilka lat/miesięcy moda się nie zmieni i
    jednak zarobki zostaną radykalnie zredukowane?


    > Jeżeli będzie 10zł/eur a średnia krajowa 10kPLN to będzie to zgodne z
    > tamtym odczuciem. Wygląda na to, że bez podwyżek pensji się w
    > najbliższym czasie nie obejdzie więc możliwe, że jak Euro dojdzie do
    > 10zł to i średnia krajowa dojdzie do 10kPLN.

    Myślę, że trudno byłoby podpisać jakikolwiek długoterminowy kontrakt na
    z Niemcami, gdyby kurs euro latał w przedziale 4,14-5,06 (+/- 10% od
    obecnego). Zwróć uwagę na oczekiwania wobec państwa starającego się o
    przyjęcie do strefy euro (ERM II).

    > Tylko, że w 2008 jak Euro skoczyło z 3.2 do 4.5 to pensje w PLN się nie
    > ruszyły - czyli wyrażone w Euro spadły, co przeczy temu, ze ciągle rosną.

    Tego typu zaburzenie pewnej prawidłowości wywołał kryzys. Dlatego m.in.
    ma taką nazwę - kryzys.
    "Ciągle rosną" - prawidłowość, przynajmniej póki jesteśmy w obecnej
    sytuacji rozwoju gospodarki.
    "Wczoraj spadło z 4,63 do 4,6" nie oznacza, że mam zaprzeczenie.

    Może tak: z pewnością słyszałeś, iż nasza gospodarka "dogania" np.
    hiszpańską czy portugalską. Także niemiecką, choć oczywiście sporo
    brakuje. Jeśli jednak ZMNIEJSZAMY dystans to i pensje wyrażone w EUR
    muszą rosnąć.

    > Ależ ja to dostrzegam, nawet jeśli może nie ogarniam wszystkich
    > niuansów, ale do rozmowy włączyłem się tylko dlatego, że zdanie, które w
    > 2008r podzielałem nazwałeś nierozsądnym.

    No cóż - szkoda, że wówczas nie dopytałeś osób, które tematem walut
    zajmują się od lat. Rzecz jasna - nikt nie broni tak czy inaczej myśleć,
    ale pozwól, że i ja pozostawię sobie prawo do oceny.

    > Jeszcze raz - w 2008 jak Euro skoczyło z 3.2 do 4.5PLN to też w tym
    > czasie pensje wyrażone w Euro rosły?

    W 2008? Nie. Kryzys, wzrost bezrobocia, spadek cen mieszkań itd.

    Czy to, że euro skoczyło w 2008 roku oznacza, że DZIŚ:
    a/ bezrobocie jest takie, jak w 2008?
    b/ pensje wyrażone w eur nie wzrosły od ostatnich 13 lat?
    c/ ceny mieszkań są z 2008 lub niższe?

    Mówisz o kredycie na 25 lat. Średnio, bo Millenium dawało nawet na 45
    lat. Chcesz rozważać kwestię tego kredytu w kontekście kilku/-nastu
    miesięcy dawno temu...
    Takie myślenie musi Cię sprowadzić na manowce.

    >> Za dużo jest tu nieprecyzyjnych definicji.
    >
    > Termin 'pensje wyrażone w Euro' ma na celu właśnie posługiwanie się
    > bardziej precyzyjnymi definicjami.
    > Pojęcie rosną jest chyba jednoznaczne.
    > Pojęcie rosną nieliniowo nadal oznacza wzrost monotoniczny.
    > To, że w 2008r nie nadążały za wzrostem kursu Euro przeczy temu, że
    > _zawsze_ rosną.

    Chyba się nie dogadamy. ;-)
    Panuje dość powszechne mniemanie, iż na mieszkaniach się zarabia. W
    kontekście wieloletnim oczywiście. Także mieszkanie kupione w bańce
    przed 2008 rokiem ZA GOTÓWKĘ dało zarobić.
    Jeśli zatem klient1 mówi: Kupiłem mieszkanie za 100.000 w 2000 roku, a
    dziś jest warte ok. 300.000 - na pewno zarobił, nawet jeśli przeszacowuje.
    Klient2: Kupiłem w 2017 w Gdańsku za 10.000 m2, a dziś rzeczoznawca
    wycenia na 15.500. Zarobił? Na pewno.

    I teraz przychodzi sobie Kowalski i twierdzi, że nie... ani klient1, ani
    klient2 nie zarobili... I nie da się zarobić, bo w roku kupna obaj
    stracili (na prowizjach, podatkach, notariuszach itd.).

    Uważam, że wniosek: ceny mieszkań w PL rosną - jest uprawnione. Fakt, iż
    w chwili kupna ponosi się stratę tego nie zmienia.


  • 128. Data: 2021-09-24 11:44:26
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2021-09-21 o 21:29, J.F pisze:

    > To jedno, ale jakby tak kurs mial mocno wzrosnac ... jak dlugo da sie
    > zyc za znacznie mniejsza pensje, w cywilizowanych czasach?
    > Mniejsza w wymiernej walucie oczywiscie.

    Oczywiście da się żyć. Kwestia np. popytu wewnętrznego, produkcji itd.
    Rosja może sobie pozwolić na benzynę po 3 zł/l dla przykładu. Pamiętam
    czasy, gdy bodaj 35 rubli trzeba było dać za USD. Potem przyszło
    załamanie i cena ponad 70. Do jakiegoś szczególnego krachu nie doszło.

    > I jak dlugo beda obywatele tak zyc, majac mozliwosc pracy za euro,
    > korony, funty ...

    To kwestia raczej geopolityczna. Na Alasce przeciętna pensja Amerykanina
    to mało, kilkaset dolarów np. w Rosji może wystarczyć.

    > No i place wzrosly. Ale 10 lat im to zajelo :-(

    Istotny jest stały trend. Trochę jak z inflacją... Zerowa - niedobrze...
    Hiper- też źle, ale 2,5% to zazwyczaj cel (nie tylko NBP).

    My zarabiamy mało, ale też ceny u nas są relatywnie niskie. Był czas, że
    do Polski wiele produktów sprowadzano. "Opłacało się przywozić"... Dziś
    coraz trudniej znaleźć takowy produkt. Ma to swoje dobre i złe strony...
    W uproszczeniu - przeciętny Norweg w PL jest królem...

    > No nie - patrzysz tylko na to, ze w 2008 frank byl po 2 zl.
    > A bank przeciez pozyczal jak kurs byl po 3 zl, i tak sobie spokojnie
    > patrzyl, jak wartosc kredytu spada ... rok, dwa, trzy ... a depozyty
    > klientow musi przeciez miec zabezpieczone.

    Ale to zupełnie normalne, iż wraz ze spadkiem ceny dokupujesz towaru,
    aby ją uśrednić. Nic nadzwyczajnego.

    > A co niektorych wykonczylo? odsetki od kredytow w PLZ, rok czy dwa
    > pozniej.

    Nie mam wrażenia.

    > Ale kto mogl przewidziec, ze to sie tak dziwnie skonczy?

    Dla wielu osób było to oczywiste. Ale OK - wielu zostało wkręconych.

    Gdy następnym razem ropa będzie po 1$ to z przyjemnością udzielę Ci
    darmowej pożyczki np. na 10.000$ indeksowanej ropą. Z zabezpieczeniem
    hipotecznym, ale DARMOWEJ! Widzisz - lepiej niż w banku. Deal życia
    zrobisz... Umówimy się, że będziesz oddawał co miesiąc 100 rat o
    równowartości 100 baryłek ropy (100$ w dniu podpisania umowy). Wchodzisz
    Mistrzu, czy już wiesz gdzie jest haczyk? ;-))

    > Tak ogolnie - glowne waluty byly mocno powiazane, i zmiany byly
    > mniejsze i wolniejsze.

    Prawie, bo powiązać CHF z EUR to nawet Narodowy Bank Szwajcarii nie był
    w stanie. ;-)

    Zobacz EUR/USD. Pamiętam kurs 1,05. Ale całkiem niedawno był 1,4.
    Zakładając eur/pln constans na 4,50... I aby zobrazować, co czuje
    Amerykanin... wyobraź sobie, iż USD/PLN lata 3,20 - 4,30. Procentowo
    34%. To ruch porównywalny do uwolnienia kursu franka. Różnica polega na
    tym, iż ten drugi był gwałtowny i nie pozwolił się zabezpieczyć (np.
    uśredniając ekspozycję).

    > No - kolega pracowal w jakies galerii handlowej, tzn w administracji.
    > I w 2009 dostal ultimatum - obnizka pensji lub zwolnienie.
    > Pensji w PLN.

    Jak rok temu. Kryzys. Ale jeśli dojdzie do kryzysu/wojny to musisz mieć
    świadomość, iż wszystko stanie na głowie. A dochodzi co parę lat.




  • 129. Data: 2021-09-24 11:45:50
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2021-09-22 o 14:59, ąćęłńóśźż pisze:
    > Wyobraź sobie ze to nie były franki, lecz turecka lira (równie dobry
    > instrument jak każdy inny worek cukru czy kwintal zboża).
    > Proste?
    >
    >
    > -----
    >> Frank jest po 2 zł. Czy może niżej spaść? Owszem, ale niewiele. W
    >> drugą stronę? Sky is the limit. Proste.
    >

    Ale co chciałeś powiedzieć? Że sytuacja gospodarcza... polityczna...
    ustrojowa... geograficzna, kulturowa - w tym religijna... w Szwajcarii i
    Turcji jest taka sama?


  • 130. Data: 2021-09-24 11:52:05
    Temat: Re: Stopy procentowe a kursy walut
    Od: Szymon <...@w...pl>

    W dniu 2021-09-23 o 15:34, Krzysztof Halasa pisze:

    > Owszem, ale nie w kwestii tego, że to są spekulacje. Inwestycja,
    > przynajmniej według definicji, która była stosowana przed czasem
    > 300-milisekundowych zleceń, żeby była inwestycją, musi dać jakiś "plon",
    > a nie tylko i wyłącznie dać się drożej sprzedać.

    A mógłbyś zdefiniować też "plon"?
    Jeśli firma budowlana zapełnia magazyny materiałami, które drożeją to
    spekuluje czy ma plon?

    >> Rozumiem, że fundusze inwestycyjne rynku pieniężnego to... też spekulanci?
    >
    > Zastanawiam się, czy w ogóle fundusze to nie w 100% spekulanci. Ale może
    > nie w 100%. Kwestia intencji :-)

    Może masz jakieś sentymenty z okresów PRL? ;-)

    > Owszem, inna sprawa, że mnie uczono (albo pewnie sam się nauczyłem),
    > że modem = modulator + demodulator.

    Prawda.

    Modemy istniały długo przed FIDO,
    > i zresztą cały czas istnieją (np. jako część urządzeń DSL, radiomodemy,
    > jako proces obliczeniowy na np. DSP itd). Znasz jakiś modem, który nie
    > jest modulatorem i demodulatorem?

    Nie znam. Jednak to dopiero FIDO upowszechniło te urządzenia w Polsce. W
    PRL trudno było o linię telefoniczną czy komputer mogący posłużyć za
    BBS, więc wiesz... ;-)

    Sądzę, że język dąży do uproszczeń.

    >
    >> A to co znowu? Eurodolar do złotego? Nie ma takiej pary (trojaczków)
    >> walutowej. ;-)
    >
    > Jasne że jest. Kwestia definicji i np. wag.

    ;-)) Toś ją sobie sam wymyślił. A ile dziś PLN trzeba dać za tego
    Twojego eurodolara? ;-)

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14 ... 20 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1