-
11. Data: 2010-03-13 14:27:52
Temat: Re: W jakiej walucie teraz warto brać kredyt?
Od: Michal_Ko <m...@n...org>
MarekZ pisze:
> Tylko PLN.
Bo? :) Jestem ciekaw Twojej opinii.
Nie, żebym mylślał "krótkowzrocznie", ale jeśli marże dla EUR zaczynają
się nawet od 2,5% (a realnie bliżej 2,7-2,8%) a PLN od 1,8% w tej
chwili, a bliżej 2,0% , czym można uzasadnić kredyt w PLN?
Różnica w odsetkach płaconych przez pierwsze kilka lat jest *ogromna*, a
to właśnie o ten okres najbardziej chodzi. EURIBOR jest niziutki ale
WIBOR też i- moim bardzo skromnym zdaniem- nieprędko te wskaźniki się
nawet do siebie zbliżą...
Analogicznie- przez te kilka pierwszych lat, kiedy odsetki są
zdecydowanie największe, wejście do EUR raczej nam nie grozi a za te 4-5
lat to będzie można- w razie czego- refinansować ofertami rynkowymi, o
ile te się okażą dużo lepsze.
Kursem, przy rata kredytu na 160 000zł na 30 lat (akurat taki kredyt
znam) w EUR równa się z ratą w PLN jest... 5,8zł / EUR... Naprawdę
wierzysz w realność takiego kursu i jego ewentaualne dłuższe utrzymanie się?
Zakładam oczywiście, że ktoś bierze kredyt po to, żeby go płacić co
miesiąc a nie "przyspekulować sobie" i kombinować z wcześniejszą spłatą.
Bo nawet biorąc kredyt dziś za 3,9zł i przewidując czarno, że EUR przez
najbliższe 5 lat będzie po 4,5zł , jesteśmy do przodu w stosunku do PLN
na różnicy odsetek... ;)
Analogicznie można porównać kredyty w CHF i/lub PLN brane 4-5 lat temu.
Żaden kredyciarz CHF chyba nie zapłacił jeszcze wyższej raty niż jego
odpowiednik w PLN- pomimo takich wahań kursowych.
--
Michał
-
12. Data: 2010-03-13 17:42:39
Temat: Re: W jakiej walucie teraz warto brać kredyt?
Od: "Latet" <l...@l...pl>
> Nie, żebym mylślał "krótkowzrocznie", ale jeśli marże dla EUR zaczynają się
> nawet od 2,5% (a realnie bliżej 2,7-2,8%) a PLN od 1,8% w tej chwili, a bliżej
> 2,0% , czym można uzasadnić kredyt w PLN?
Chyba nie kumam - marże w PLN 1,8%, a marża w EUR ok. 2,5% ???
I jeszcze piszesz, ze niższa marża to gorzej???
latet
-
13. Data: 2010-03-13 20:31:50
Temat: Re: W jakiej walucie teraz warto brać kredyt?
Od: "kashmiri" <n...@n...com>
Valdi <V...@v...pl> had the courage to write:
> "Latet" news:hnfqes$2aa$1@inews.gazeta.pl
>
>> A skąd mam wiedzieć, czy i kiedy Polska przyjmie euro?
>
> Słuchaj sepleniącego przygłupa i jego kompana od pieniędzy - dla wielu
> ludzi po wschodniej stronie Odry ta dwójka jest wyrocznią, alfą i omegą,
> początkiem i końcem. :)
Można też mieć robotę płatną w EUR...
-
14. Data: 2010-03-13 20:50:54
Temat: Re: W jakiej walucie teraz warto brać kredyt?
Od: Michal_Ko <m...@n...org>
Latet pisze:
>> Nie, żebym mylślał "krótkowzrocznie", ale jeśli marże dla EUR
>> zaczynają się nawet od 2,5% (a realnie bliżej 2,7-2,8%) a PLN od 1,8%
>> w tej chwili, a bliżej 2,0% , czym można uzasadnić kredyt w PLN?
>
>
>
> Chyba nie kumam - marże w PLN 1,8%, a marża w EUR ok. 2,5% ???
> I jeszcze piszesz, ze niższa marża to gorzej???
A na oprocentowanie składa się...? Marża iii... ? No właśnie.
Nie wiem co by się musiało nagle podziać, żeby WIBOR i EURIBOR zbliżyły
się do siebie, obojętnie który do którego, do tego stopnia, żeby kredyt
w EUR nie opłacał się.
--
Michał
-
15. Data: 2010-03-13 22:59:24
Temat: Re: W jakiej walucie teraz warto brać kredyt?
Od: "Latet" <l...@l...pl>
> Chyba nie kumam - marże w PLN 1,8%, a marża w EUR ok. 2,5% ???
> I jeszcze piszesz, ze niższa marża to gorzej???
> A na oprocentowanie składa się...? Marża iii... ? No właśnie.
Nie rozumiem. Myslalem, ze marża to synonim oprocentowania. A prowizje, to te
dodatkowe oplaty wszelkie. Wiec wyjasnij prosze czym jest marża i dlaczego im
niższa, tym gorzej? Czytalem art. o propomocjach kredytów hipo w roznych bankach
i wszedzie było, że w ramach promocji obniżana jest własnie marża. Więc czemu
niższa wg Ciebie jest niekorzystna?
latet
-
16. Data: 2010-03-14 05:24:28
Temat: Re: W jakiej walucie teraz warto brać kredyt?
Od: Michal_Ko <m...@n...org>
Latet pisze:
>> Chyba nie kumam - marże w PLN 1,8%, a marża w EUR ok. 2,5% ???
>> I jeszcze piszesz, ze niższa marża to gorzej???
>
>> A na oprocentowanie składa się...? Marża iii... ? No właśnie.
>
>
> Nie rozumiem. Myslalem, ze marża to synonim oprocentowania. A prowizje,
> to te dodatkowe oplaty wszelkie. Wiec wyjasnij prosze czym jest marża i
> dlaczego im niższa, tym gorzej? Czytalem art. o propomocjach kredytów
> hipo w roznych bankach i wszedzie było, że w ramach promocji obniżana
> jest własnie marża. Więc czemu niższa wg Ciebie jest niekorzystna?
Yyyyy? Ty tak poważnie? I w tej chwili zastanawiasz się nad kredytem
hipotecznym?
Pozostaje w takim razie odesłać Cię do google celem zapoznania się z
zasadami, na jakich udziela się kredytów hipotecznych- a zwłaszcza
oblicza ich oprocentowanie. Marża jest jednym ze składników
oprocentowania, ale nie jedynym. Naprawdę dowiedz się więcej zanim
zaczniesz chodzić do banków, wyjdzie Ci to na dobre :)
Pozdrawiam, życząc dobrego wyboru!
--
Michał
-
17. Data: 2010-03-14 17:50:20
Temat: Re: W jakiej walucie teraz warto brać kredyt?
Od: "MarekZ" <b...@a...w.pl>
Użytkownik "Michal_Ko" <m...@n...org> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:hng82t$79o$...@n...news.neostrada.pl.
..
> MarekZ pisze:
>> Tylko PLN.
>
> Bo? :) Jestem ciekaw Twojej opinii.
Argumentacja jest banalna. Śmiać mi się chce jak czasami wyczytuję w prasie
te przeróżne dyrdymały n/t opłacalności kredytów walutowych. Kredyt walutowy
to narzędzie spekulacyjne, a do tego celu są znacznie lepsze narzędzia,
zarówno dla spekulacji na kursach jak i na stopach procentowych. Mój obraz
sytuacji jest taki: kredyty walutowe to narzędzie do dymania klientów,
którzy muszą mieć niższą bieżącą ratę, przez banki. Jak jestem przeciwnikiem
wszelkich ograniczeń, to rozumiem argumenty KNF usiłującej utrudnić bankom
udzielanie kredytów walutowych. Bo potem znowu trzeba się będzie na takich
kredytobiorców składać, tak jak niedawno na bezrobotnych. Pogadaj z tymi co
się refinansowali przy EURPLN 4,50 a brali przy 3,50.
Z Twojej argumentacji zrozumiałem, że traktujesz kredyt walutowy jako
narzędzie do spekulacji na różnicy stóp procentowych. Do tego służą opcje
albo kontrakty FRA. Używając do tego celu kredytu hipotecznego masz
instrument wybitnie niepłynny a na dodatek obciążony koszmarną prowizją w
formie spreadu. Argumentacja o możliwości refinansowania jest słaba, bo to
kolejne prowizje, konieczność kolejnej oceny zdolności kredytowej (a ta nie
musi występować), kwestie psychologiczne związane z realizacją straty
(przecież w końcu musi odbić, itp. ...).
> Kursem, przy rata kredytu na 160 000zł na 30 lat (akurat taki kredyt znam)
> w EUR równa się z ratą w PLN jest... 5,8zł / EUR... Naprawdę wierzysz w
> realność takiego kursu i jego ewentaualne dłuższe utrzymanie się?
A co ma do opłacalności bieżąca rata? Patrz z punktu widzenia wartości
bieżącej albo przyszłej całego kredytu jako jednego przepływu finansowego.
Zobaczysz jak Ci się optyka zmieni.
> Zakładam oczywiście, że ktoś bierze kredyt po to, żeby go płacić co
> miesiąc a nie "przyspekulować sobie" i kombinować z wcześniejszą spłatą.
> Bo nawet biorąc kredyt dziś za 3,9zł i przewidując czarno, że EUR przez
> najbliższe 5 lat będzie po 4,5zł , jesteśmy do przodu w stosunku do PLN na
> różnicy odsetek... ;)
Jesteśmy mocno do tyłu. Mocno do tyłu. Policz a potem pisz, czy jesteśmy do
przodu.
-
18. Data: 2010-03-14 22:03:45
Temat: Re: W jakiej walucie teraz warto brać kredyt?
Od: Michal_Ko <m...@n...org>
MarekZ pisze:
> Użytkownik "Michal_Ko" <m...@n...org> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:hng82t$79o$...@n...news.neostrada.pl.
..
>> MarekZ pisze:
>>> Tylko PLN.
>>
>> Bo? :) Jestem ciekaw Twojej opinii.
>
> Argumentacja jest banalna. Śmiać mi się chce jak czasami wyczytuję w
> prasie te przeróżne dyrdymały n/t opłacalności kredytów walutowych.
Zależy w jakich kategoriach rozpatrujemy ową "opłacalność"...
> Kredyt walutowy to narzędzie spekulacyjne, a do tego celu są znacznie
> lepsze narzędzia, zarówno dla spekulacji na kursach jak i na stopach
> procentowych. Mój obraz sytuacji jest taki: kredyty walutowe to
> narzędzie do dymania klientów, którzy muszą mieć niższą bieżącą ratę,
> przez banki.
Niewątpliwie, jak większość tzw. "produktów" bankowych służy
powyższemu... Ja się bardziej czułbym "wydymany" przez cały system,
który okrada nas z ~ 90% dochodów i nie pozwala [w większości] rodzicom
odłożyć na mieszkanie dla dzieci a dzieciom na mieszkanie dla swoich
dzieci itd.
Całe pojęcie "kredytu hipotecznego" to dymanie :)
> Jak jestem przeciwnikiem wszelkich ograniczeń, to rozumiem
> argumenty KNF usiłującej utrudnić bankom udzielanie kredytów walutowych.
> Bo potem znowu trzeba się będzie na takich kredytobiorców składać, tak
> jak niedawno na bezrobotnych. Pogadaj z tymi co się refinansowali przy
> EURPLN 4,50 a brali przy 3,50.
No ale ja absolutnie bym nie refinansował- KH powinna brać osoba, którą
na niego stać... Nie jest z drugiej strony tak, że własnie dziś do
kredytu walutowego trzeba mieć odpowiednio wyższą zdolność- przy tej
samej kwocie?
> Z Twojej argumentacji zrozumiałem, że traktujesz kredyt walutowy jako
> narzędzie do spekulacji na różnicy stóp procentowych.
Spekulacji nie spekulacji- do oszczędzenia. Przez te pierwsze kilka lat,
kiedy odsetki stanowią ogromną część raty... w PLN wyrzucam- na dzień
dzisiejszy- wyrzucałbym ponad 6%, w EUR mogę około 50% mniej. To kasa,
której nikt mi nie odda.
> Do tego służą
> opcje albo kontrakty FRA.
:D
> Używając do tego celu kredytu hipotecznego
> masz instrument wybitnie niepłynny a na dodatek obciążony koszmarną
> prowizją w formie spreadu. Argumentacja o możliwości refinansowania jest
> słaba, bo to kolejne prowizje, konieczność kolejnej oceny zdolności
> kredytowej (a ta nie musi występować), kwestie psychologiczne związane z
> realizacją straty (przecież w końcu musi odbić, itp. ...).
Zależy jak do tych kwestii psychologicznych podchodzi dany kredyciarz.
>> Kursem, przy rata kredytu na 160 000zł na 30 lat (akurat taki kredyt
>> znam) w EUR równa się z ratą w PLN jest... 5,8zł / EUR... Naprawdę
>> wierzysz w realność takiego kursu i jego ewentaualne dłuższe
>> utrzymanie się?
>
> A co ma do opłacalności bieżąca rata?
Bo na bieżącą ratę ludzie zwracają uwagę.
> Patrz z punktu widzenia wartości
> bieżącej albo przyszłej całego kredytu jako jednego przepływu
> finansowego. Zobaczysz jak Ci się optyka zmieni.
Zgadza się- jest w tym pewien element spekulacji na kursie, z drugiej
strony- nigdy nie wiadomo co się z kursem stanie. A z roku na rok kredyt
jest spłacać łatwiej, chociażby z powodu wpływu inflacji.
--
Michał
-
19. Data: 2010-03-14 23:01:20
Temat: Re: W jakiej walucie teraz warto brać kredyt?
Od: "MarekZ" <b...@a...w.pl>
Użytkownik "Michal_Ko" <m...@n...org> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:hnjmkt$ctd$...@a...news.neostrada.pl
...
> No ale ja absolutnie bym nie refinansował- KH powinna brać osoba, którą na
> niego stać... Nie jest z drugiej strony tak, że własnie dziś do kredytu
> walutowego trzeba mieć odpowiednio wyższą zdolność- przy tej samej kwocie?
Nie wiem jaka jest praktyka, ale KNF usiłuje to na bankach wymuszać.
> Spekulacji nie spekulacji- do oszczędzenia. Przez te pierwsze kilka lat,
> kiedy odsetki stanowią ogromną część raty... w PLN wyrzucam- na dzień
> dzisiejszy- wyrzucałbym ponad 6%, w EUR mogę około 50% mniej. To kasa,
> której nikt mi nie odda.
To są trochę legendy z tymi gigantycznymi różnicami. Jak rozumiem masz na
myśli kredyt o ratach stałych. Przykładowo dla kredytu 30-letniego z
oprocentowaniem 6% w pierwszym roku spłacamy 1,23% kapitału a w dziesiątym
roku 2,11% kapitału.
>> A co ma do opłacalności bieżąca rata?
>
> Bo na bieżącą ratę ludzie zwracają uwagę.
Ludzie wysyłają też setkami esemesy na konkursy typu Wygraj BMW...
> Zgadza się- jest w tym pewien element spekulacji na kursie, z drugiej
> strony- nigdy nie wiadomo co się z kursem stanie. A z roku na rok kredyt
> jest spłacać łatwiej, chociażby z powodu wpływu inflacji.
Tak to działa z automatu tylko w przypadku PLN. W przypadku kredytu
walutowego jak kurs będzie wzrastał z czasem spłata może być wręcz coraz
trudniejsza, tzn. raty wyrażone w PLN mogą rosnąć. Wpływ zmian stóp
procentowych jest w obu przypadkach podobny.
-
20. Data: 2010-03-15 07:48:48
Temat: Re: W jakiej walucie teraz warto brać kredyt?
Od: Krzysztof Halasa <k...@p...waw.pl>
"MarekZ" <b...@a...w.pl> writes:
> Argumentacja jest banalna. Śmiać mi się chce jak czasami wyczytuję w
> prasie te przeróżne dyrdymały n/t opłacalności kredytów walutowych.
> Kredyt walutowy to narzędzie spekulacyjne, a do tego celu są znacznie
> lepsze narzędzia, zarówno dla spekulacji na kursach jak i na stopach
> procentowych. Mój obraz sytuacji jest taki: kredyty walutowe to
> narzędzie do dymania klientów, którzy muszą mieć niższą bieżącą ratę,
> przez banki.
Tylko wez pod uwage, ze splata kredytu sklada sie zwykle tylko
i wylacznie z takich "biezacych rat". Wiele osob wzielo kredyty
walutowe, splacilo je, i kazda "biezaca rata" byla nizsza niz
w przypadku kredytu w zlotowkach. Przyszlosci nie znamy, ale przeszlosc
mozna ocenic.
Zapominasz chyba, ze ta spekulacja dotyczy nie tylko kursow, ale takze
stop procentowych.
BTW kredyt zlotowkowy, i w ogole wszystkie depozyty i kredyty
niezaleznie od waluty, a takze np. pieniadze trzymane w "skarpecie"
i ulokowane w czymkolwiek to jest spekulacja. Nie spekuluje tylko ten,
kto niczego nie ma.
--
Krzysztof Halasa