eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwdlaczego spółka dba o swoich akcjonariuszy?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 17

  • 1. Data: 2009-11-09 23:40:36
    Temat: dlaczego spółka dba o swoich akcjonariuszy?
    Od: Delfino Delphis <D...@w...poczta.onet.pl>

    Jest taka zasada, że spółka stara się dbać o swój wizerunek i przyciągać
    akcjonariuszy, a wzrost cen akcji jest postrzegany pozytywnie. Właściwie
    dlaczego? Przecież spółka ma konkretny zysk jedynie z pierwotnej emisji, a
    to, kto potem obraca jej akcjami, ma minimalne znaczenie. Co więcej gdyby
    akcje taniały, to łatwiej byłoby je potem odkupić (żeby nie dzielić się
    zyskiem). Tak więc wydawałoby się, że w interesie akcjonarusza
    większościowego powinno być raczej obniżenie cen akcji, aby łatwiej je
    wszystkie potem przejąć i w efekcie wycofać spółkę z giełdy (uczestnictwo w
    giełdzie niesie przecież niemałe koszty).


  • 2. Data: 2009-11-09 23:51:04
    Temat: Re: dlaczego spółka dba o swoich akcjonariuszy?
    Od: Andrzej Adam Filip <a...@x...wp.pl>

    Delfino Delphis <D...@w...poczta.onet.pl> pisze:
    > Jest taka zasada, że spółka stara się dbać o swój wizerunek i przyciągać
    > akcjonariuszy, a wzrost cen akcji jest postrzegany pozytywnie. Właściwie
    > dlaczego? Przecież spółka ma konkretny zysk jedynie z pierwotnej emisji, a
    > to, kto potem obraca jej akcjami, ma minimalne znaczenie. Co więcej gdyby
    > akcje taniały, to łatwiej byłoby je potem odkupić (żeby nie dzielić się
    > zyskiem). Tak więc wydawałoby się, że w interesie akcjonarusza
    > większościowego powinno być raczej obniżenie cen akcji, aby łatwiej je
    > wszystkie potem przejąć i w efekcie wycofać spółkę z giełdy (uczestnictwo w
    > giełdzie niesie przecież niemałe koszty).

    Akcjonariusz większościowy może sobie wpisać "wartość giełdową"
    kontrolowanej spółki w aktywa, co ma znaczenie np. przy braniu pożyczek.
    Trzymanie spółki nie giełdzie daje też korzyść w postaci możliwości
    łatwej i szybkiej sprzedaży części akcji gdyby (nie daj Boże)
    "sytuacja przycisnęła". "Płynność" też ma swoją wartość i cenę.

    Schemat działania który opisałeś ma sens jako krótko-terminowa strategia
    ale tylko w niektórych przypadkach. Wyrobienie sobie opinii "syna" który
    chamsko odwala takie numery jak sugerujesz raczej nie jest korzystne na
    *dłuższą* metę.

    Głupiec potrafi wygrać bitwy tak że przez to przegra wojnę,
    [ patrz "Pyrrusowe zwycięstwa" ]

    --
    Andrzej Adam Filip : Twoje pieniądze. Twoje ryzyko. Twój zysk *albo* strata.
    Przyjdzie dzień, że i dla naszej ulicy będzie święto.
    -- Przysłowie armeńskie (pl.wikiquote.org)


  • 3. Data: 2009-11-10 06:50:04
    Temat: Re: dlaczego spółka dba o swoich akcjonariuszy?
    Od: "skippy" <...@n...ma>


    Użytkownik "Delfino Delphis" <D...@w...poczta.onet.pl> napisał w
    wiadomości news:hda99j$sjg$1@news.onet.pl...
    > Jest taka zasada, że spółka stara się dbać o swój wizerunek i przyciągać
    > akcjonariuszy, a wzrost cen akcji jest postrzegany pozytywnie. Właściwie
    > dlaczego? Przecież spółka ma konkretny zysk jedynie z pierwotnej emisji, a
    > to, kto potem obraca jej akcjami, ma minimalne znaczenie. Co więcej gdyby
    > akcje taniały, to łatwiej byłoby je potem odkupić (żeby nie dzielić się
    > zyskiem). Tak więc wydawałoby się, że w interesie akcjonarusza
    > większościowego powinno być raczej obniżenie cen akcji, aby łatwiej je
    > wszystkie potem przejąć i w efekcie wycofać spółkę z giełdy (uczestnictwo
    > w
    > giełdzie niesie przecież niemałe koszty).

    w szpitalach są różne przypadki, opisałes dwa z nich niewykluczające się


  • 4. Data: 2009-11-10 08:06:45
    Temat: Re: dlaczego spółka dba o swoich akcjonariuszy?
    Od: " XXL" <d...@g...pl>

    Delfino Delphis <D...@w...poczta.onet.pl> napisał(a):

    Co więcej gdyby akcje taniały, to łatwiej byłoby je potem odkupić (żeby nie
    dzielić się zyskiem). Tak więc wydawałoby się, że w interesie akcjonariusza
    większościowego powinno być raczej obniżenie cen akcji, aby łatwiej je
    wszystkie potem przejąć i w efekcie wycofać spółkę z giełdy (uczestnictwo w
    giełdzie niesie przecież niemałe koszty).
    ----------------------------------------------------
    ---------------------------


    Rozumiem, że pod pojęciem "dzielenia się zyskiem" rozumiesz wypłacanie dywidendy?
    Nie wszystkie spółki wypłacają dywidendy, ale jej wysokość zależy od wielkości
    wypracowanych zysków a nie ceny akcji notowanych na GPW.

    Cena akcji a właściwie jej długofalowy wzrost ma duże znaczenie w przypadku
    średnich i mniejszych spółek, które przeprowadzają dodatkowe emisje akcji np.
    z prawem poboru. Doskonałym przykładem są tutaj spółki ze stajni R.Karkosika
    na których w hossie można było świetnie zarabiać mimo ich słabiutkich
    fundamentów (SKOTAN, MIDAS, HUTMEN).


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 5. Data: 2009-11-10 09:32:00
    Temat: Re: dlaczego spółka dba o swoich akcjonariuszy?
    Od: Jerzy Olszewski <j...@i...com.pl>

    Delfino Delphis pisze:
    > Jest taka zasada, że spółka stara się dbać o swój wizerunek i przyciągać
    > akcjonariuszy, a wzrost cen akcji jest postrzegany pozytywnie. Właściwie
    > dlaczego? Przecież spółka ma konkretny zysk jedynie z pierwotnej emisji, a
    > to, kto potem obraca jej akcjami, ma minimalne znaczenie. Co więcej gdyby
    > akcje taniały, to łatwiej byłoby je potem odkupić (żeby nie dzielić się
    > zyskiem). Tak więc wydawałoby się, że w interesie akcjonarusza
    > większościowego powinno być raczej obniżenie cen akcji, aby łatwiej je
    > wszystkie potem przejąć i w efekcie wycofać spółkę z giełdy (uczestnictwo w
    > giełdzie niesie przecież niemałe koszty).

    Spółka dba o swój wizerunek po to , by nikt nie mógł napisać publicznie
    i zasadnie tego, co ja napisałem kilka dni temu na tej grupie, w
    kontekście planowanej nowej emisji banku Millenium vel BIG.

    Jak moje zdanie podzielałaby duża, istotna grupa ludzi na rynku, to
    koszt pozyskania kapitału byłby dla takiej spółki znacząco wyższy. W
    niektórych przypadkach wręcz zaporowy.

    Oczywiście ten mechanizm na rynkach republik bananowych, takich , jak
    priwiślanskij kraj , nie działa w sposób właściwy, bo do jego
    zadziałania niezbędna jest funkcjonująca niezależna opinia publiczna i
    dobrzy dziennikarze branżowi, których pamięć nie ogranicza się do
    ostatnich dwóch lat, ale pomału może to się zmieni.

    Generalnie za górami, za lasami mechanizm ten nazywa się reputacją
    spółki i jest dość istotny.

    Najważniejsze składniki tej reputacji to:

    1. Jak dana spółka wykorzystywała środki z poprzednich emisji
    2. Jaka jest proporcja wypłat dla zarządów w stosunku do zysku dla
    akcjonariuszy
    3. Jak spółka realizowała ogłaszane plany finansowe
    4. Jaka była polityka informacyjna spółki
    6. Jaką rolę pełniła spółka w odniesieniu do przejmowanych innych spółek
    (czy sanacyjną, czy destrukcyjną)
    7. Czy występowała w roli pasera (w tym sensie, w jakim użyłem na grupie
    tego określenia)
    8. Czy w spółce dochodziło do gorszących wydarzeń w walce o władzę
    (wynajmowanie ochroniarzy i okupowanie siedziby zarządu; jednoczesne
    funkcjonowanie dwóch zarządów; pomoc zewnętrzna polityków w utrzymaniu
    władzy nad spółką, mimo, że z arytmetyki posiadanych akcji wynika coś
    innego; zawieszanie notowań danej spółki, jako obrona przed przejęciem itp)
    9. Z jakich kapitałów powstała spółka. Czy transparentnych, czy
    szemranych lub nomenklaturowych.
    10. Czy uczestniczyła aktywnie w przekrętach typu opcje walutowe i
    innych o podobnym charakterze, ale mniej spektakularnych.
    11. Czy spółka działa w sposób ogólnie etyczny i nie niszczy nadmiernie
    środowiska, w którym działa.

    Pewnie można by te punkty mnożyć, ale może na razie starczy i tak pewnie
    okaże się za dużo.

    Inaczej jest w krajach postkolonialnych, gdzie proporcje rodzimego ,
    naturalnego kapitału, do kapitału globalnego są zachwiane. Tam
    najbardziej cenione są spółki , które działają z zaprzeczeniem
    powyższych punktów, bo celem jest szybki i jednorazowy drenaż danego
    rynku, a "po nas choćby i dżungla".












  • 6. Data: 2009-11-10 10:00:50
    Temat: Re: dlaczego spółka dba o swoich akcjonariuszy?
    Od: " XXL" <d...@g...pl>

    Jerzy, zapomniałeś o najważniejszym: czy właścicielem/głównym akcjonariuszem
    spółki nie jest przypadkiem ktoś ze znanych polskich oligarchów - L.Czarnecki,
    R.Krauze, Z.Solorz-Żak, M.Sołowow, R.Karkosik i kilku innych.

    Są to jak wiadomo najwięksi wyzyskiwacze i kombinatorzy.
    Rządząca w latach 2005-2007 koalicja PIS-Samoobrona-LPR-o.Rydzyk wskazywała
    ich jednoznacznie jako winowajców opóźnień w procesie budowy IV RP i Polski
    solidarnej !!!

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 7. Data: 2009-11-10 10:16:53
    Temat: Re: dlaczego spółka dba o swoich akcjonariuszy?
    Od: "Lech Dubrowski" <3...@3...com.pl>

    > 7. Czy występowała w roli pasera (w tym sensie, w jakim użyłem na grupie
    > tego określenia)

    art. 291 Kodeksu karnego

    § 1. "Kto rzecz uzyskaną za pomocą czynu zabronionego nabywa lub pomaga do
    jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega karze
    pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5."
    § 2. "W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia
    wolności albo pozbawienia wolności do roku."

    W przepisie powyższym wymienione są cztery rodzaje czynności sprawczej:

    a.. nabycie rzeczy uzyskanej za pomocą czynu zabronionego,
    b.. pomoc w zbyciu takiej rzeczy,
    c.. przyjęcie,
    d.. pomoc do jej ukrycia.
    Do popełnienia tego przestępstwa wystarczy wypełnienie przez sprawcę jednej
    z wyżej wymienionych czynności.

    Jest to przestępstwo powszechne (może popełnić je każdy), umyślne, jego
    popełnienie możliwe jest więc jedynie w zamiarze bezpośrednim albo
    wynikowym.

    W przepisie o wszelkie rzeczy nie tylko o rzeczy ruchome. Rzeczą w ujęciu
    tego artykułu nie jest program komputerowy. Jeżeli jest on przedmiotem
    przestępstwa będzie miał zastosowanie art. 293 § 1k.k.

    Art. 291 kk. dotyczy rzeczy uzyskanych nie tylko za pomocą przestępstw, ale
    wszelkiego rodzajów czynów zabronionych, bo w grę mogą wchodzić rzeczy,
    które zostały uzyskane poprzez czyn zabroniony przez nieletniego, osobę
    niepoczytalną, który nie będzie przestępstwem ( z racji wieku lub stanu
    zdrowia psychicznego sprawcy).

    Mogą być to rzeczy zamienne uzyskane za rzecz pochodzącą z czynu
    zabronionego.

    Paserstwo jest popełnione z chwilą np. przeniesienia posiadania rzeczy lub
    pomocy w jej zbyciu, ukryciu. Ten, który daną rzecz przekazuje nie jest
    paserem. Ta osoba będzie odpowiadała za czyn, który popełniła np. kradzież.
    Ta osoba nie będzie odpowiadała również za pomocnictwo do przestępstwa
    paserstwa.

    Usiłowanie paserstwa istnieje np. wówczas, gdy "pochód przestępstwa" kończy
    się tylko na omawianiu szczegółów, pertraktacjach. Jeżeli ktoś przed
    dokonaniem kradzieży obiecuje sprawcy, że nabędzie rzecz z takiej kradzieży
    to jest pomocnictwo do kradzieży, a jeżeli nabył to paserstwo.

    Nie musi zaistnieć nabycie w sensie fizycznym, tzn. nie musi być
    przekazania. Wystarczy, że sprawca tą rzecz nabył, nie musi ją dostać do
    ręki. Może być przechowywana gdzieś indziej. Może być nabycie rzeczy od
    osoby, która nie ma świadomości, że rzecz została uzyskana za pomocą czynu
    zabronionego. Czyli ten, który daje paserowi rzecz nie ma tej świadomości,
    ale świadomość tą ma paser. Ta okoliczność wystarczy do przypisania
    przestępstwa paserstwa.

    Nabycie może być pod tytułem odpłatnym (np. sprzedaż) lub darmym (np.
    darowizna). Dla bytu tego przestępstwa nie jest konieczne, aby doszło do
    uiszczenia zapłaty, za rzecz. Przeniesienie posiadania rzeczy nie powoduje
    tutaj przeniesienia własności rzeczy, ponieważ zbywca nie uzyskał prawa do
    rzeczy wchodząc w jej posiadanie nielegalnie.

    Pomoc do zbycia - np. wyszukanie nabywcy, pomoc w wycenie towaru, ułatwienie
    spotkania nabywca-zbywca. Czyli to będą wszelkie zachowania ułatwiające
    realizację porozumienia między zbywcą a nabywcą. To nie musi być pomoc
    udzielona bezpośrednio sprawcy kradzieży. Nie musi być zbywcą sprawca
    kradzieży. To może być jakiś pośrednik. Ważne jest, aby była świadomość
    ukierunkowana na rzecz, że pochodzi z czynu zabronionego.

    Przyjęcie to zbliżone jest do nabycia. To jest także jakieś przekazanie
    władztwa nad rzeczą w celu określonym porozumieniem. Istota przyjęcia jest
    ograniczone władztwo nad rzeczą, tzn. przyjmujący nie może postępować z nią
    w sposób dowolny. To może być np. pomoc do ukrycia rzeczy, użyczenie rzeczy,
    przechowanie, przerobienie, przekazanie innej osobie.

    Pomaga do ukrycia np. umieszczenie danej rzeczy w kryjówce, domu,
    zamaskowanie miejsca ukrycia danej rzeczy, ktoś stał na czatach, a druga
    osoba zakopywała daną rzecz.

    W § 2 cytowanego przepisu mamy do czynienia z przypadkiem mniejszej wagi.
    Żeby można było go zastosować musi zostać ustalone i ma to znaczenie, jakim
    czynem dana rzecz została uzyskana. I na to mamy zwracać uwagę.

    Kiedy nie stosujemy przypadku mniejszej wagi?

    a.. wartość danej rzeczy jest wysoka,
    b.. liczba dostarczonych rzeczy,
    c.. elementy świadomości pasera, gdy np. wie, że czyn zabroniony był w
    drastycznych okolicznościach, na osobie nieletniej itp..
    Ustawodawca co prawda zamieścił art. 291 kk. w rozdziale przeciwko mieniu,
    ale jednocześnie mówi "kto rzecz uzyskaną za pomocą czynu zabronionego ." i
    go nie indywidualizuje. Nie ma sensu, aby ustawodawca wymieniał, jakie czyny
    zabronione ma na myśli.

    Tak brzmi przepis, a ze jakis "polityk" uzywa terminologii prawniczej nie
    zgodnie z ta definicja to nie nalezy sie na niego powolywac

    Pozostale twoje tezy tez swiadcza o tym, ze nie bardzo wiesz o czym piszesz

    Leszek



  • 8. Data: 2009-11-10 10:25:17
    Temat: Re: dlaczego spółka dba o swoich akcjonariuszy?
    Od: Jerzy Olszewski <j...@i...com.pl>

    XXL pisze:
    > Jerzy, zapomniałeś o najważniejszym: czy właścicielem/głównym akcjonariuszem
    > spółki nie jest przypadkiem ktoś ze znanych polskich oligarchów - L.Czarnecki,
    > R.Krauze, Z.Solorz-Żak, M.Sołowow, R.Karkosik i kilku innych.
    >
    > Są to jak wiadomo najwięksi wyzyskiwacze i kombinatorzy.
    > Rządząca w latach 2005-2007 koalicja PIS-Samoobrona-LPR-o.Rydzyk wskazywała
    > ich jednoznacznie jako winowajców opóźnień w procesie budowy IV RP i Polski
    > solidarnej !!!
    >

    Nie zapomniałem. Pamiętam. Kłopot z Tobą polega tylko na tym, że (jak
    zwykle) podałeś grupę zupełnie różnych przypadków. Robisz tak zawsze.

    Gdy broniłeś "autorytetów" takich , jak Balcerowicz, czy Michnik, to
    dodałeś JPII na jednym tchu. Liczysz na to, że w ten sposób kogoś
    wprowadzisz w błąd ?

    Nie idź tą drogą !

    W ten sposób dowodzisz tylko, że są zarówno przedsiębiorcy (lub
    autorytety) , którzy zasługują na szacunek, jak też i tacy, którzy nie
    bardzo. Innymi słowy nie dowodzisz niczego. Wartość informacyjna takiej
    wypowiedzi równa się zero.






  • 9. Data: 2009-11-10 10:27:26
    Temat: Re: dlaczego spółka dba o swoich akcjonariuszy?
    Od: "Lech Dubrowski" <3...@3...com.pl>


    Użytkownik " XXL"
    > Jerzy, zapomniałeś o najważniejszym: czy właścicielem/głównym
    > akcjonariuszem
    > spółki nie jest przypadkiem ktoś ze znanych polskich oligarchów -
    > L.Czarnecki,
    > R.Krauze, Z.Solorz-Żak, M.Sołowow, R.Karkosik i kilku innych.
    >
    > Są to jak wiadomo najwięksi wyzyskiwacze i kombinatorzy.
    > Rządząca w latach 2005-2007 koalicja PIS-Samoobrona-LPR-o.Rydzyk
    > wskazywała
    > ich jednoznacznie jako winowajców opóźnień w procesie budowy IV RP i
    > Polski
    > solidarnej !!!

    Rydzyk jesli nie przewyzszyl ich wszystkich wartoscia swego majatku to na
    pewno przewyzszyl ich mozliwoscia wplywania na opinie publiczna bo zaden z
    nich nie bylby w stanie z organizowac takich monifestacji w obronie swoich
    interesow

    Leszek



  • 10. Data: 2009-11-10 10:30:30
    Temat: Re: dlaczego spółka dba o swoich akcjonariuszy?
    Od: Jerzy Olszewski <j...@i...com.pl>

    Lech Dubrowski pisze:
    >> 7. Czy występowała w roli pasera (w tym sensie, w jakim użyłem na grupie
    >> tego określenia)
    >
    > art. 291 Kodeksu karnego
    >
    > § 1. "Kto rzecz uzyskaną za pomocą czynu zabronionego nabywa lub pomaga do
    > jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia, podlega karze
    > pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5."
    > § 2. "W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia
    > wolności albo pozbawienia wolności do roku."
    >
    ...
    >
    > Leszek
    >
    >

    Bardzo jesteś elokwentny, ale jak byś nazwał rolę BIG banku w
    "prywatyzacji" PZU ?

    Przypominam, że Polska , jako całość straciła na tej aferze, nazywanej
    podwójnym sukcesem, sumarycznie ok. 20 mld złotych.


strony : [ 1 ] . 2


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1