eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiProvident Polska - kłamstwa na infolinii
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 97

  • 81. Data: 2004-04-14 22:27:51
    Temat: Re: Provident Polska - kłamstwa na infolinii
    Od: Piotr <p...@t...pl>

    Dnia Wed, 14 Apr 2004 23:13:28 +0200, Bartol Partol
    <bartolpartol@gazeta.> napisał(a):

    >Naruszenie prywatnosci. Swoja droga to bardzo ciekawe zagadnienie.
    >Mozesz spokojnie z kims pogadac, a potem opowiedziec o tym w sadzie. I
    >rozmowca raczej fikac nie moze, choc moze powiedziec, ze bylo inaczej,
    >albo nie bylo w ogole. Teoretycznie przedstawienie nagrania (pomijajac
    >kwestie udowodnienia jego prawdziwosci) powinno ulatwic sadawi prace.
    >Ale czy na pewno? Nie mam pojecia jak wyglada w Polsce podejscie do tego
    >typu dowodow (zdobytych nielegalnie).
    >
    Pójdź do dowolnego sądu (Wydział Cywilny), ładnie się uśmiechnij i
    zapytaj czy nie ma na wokandzie sprawy gdzie jako materiał dowodowy są
    nagrane rozmowy stron. Rozprawy takie z reguły są jawne więc nie ma
    problemu, możesz wejść i posłuchać. Zgłoś tylko sędziemu przed
    rozpoczęciem rozprawy że chcesz być kibicem. Przekonasz się wówczas
    naocznie jakie jest podejście do tego typu dowodów. Możesz spróbować
    również w Wydz. Karnym gdzie takich spraw jest więcej, lecz tam sprawa
    może być rozpatrywana na posiedzeniu zamkniętym (niejawnym).
    Brałem udział w rozprawie o nieuregulowane długi. Ponieważ dłużnik nie
    chciał ich uregulować powód zaaranżował rozmowę z dłużnikiem (w czasie
    której ten przyznał że długi ma ale spłacać ich nie ma zamiaru) i ją
    nagrał. Nagrania, mimo że wykonane bez wiedzy nagrywanego, zostały
    uznane za istotny dowód w sprawie.
    Podsumowując: zamiast gbybać idź, zapytaj i posłuchaj. Nota bene
    magisterki ani doktoratu nikt z tego tematu chyba jeszcze nie bronił
    więc kto wie jaka sława może Cię czekać :-))

    --
    Piotr


  • 82. Data: 2004-04-15 10:28:48
    Temat: Re: Provident Polska - kłamstwa na infolinii
    Od: Bartol Partol <bartolpartol@gazeta.>

    Użytkownik Piotr napisał:

    > Brałem udział w rozprawie o nieuregulowane długi. Ponieważ dłużnik nie
    > chciał ich uregulować powód zaaranżował rozmowę z dłużnikiem (w czasie
    > której ten przyznał że długi ma ale spłacać ich nie ma zamiaru) i ją
    > nagrał. Nagrania, mimo że wykonane bez wiedzy nagrywanego, zostały
    > uznane za istotny dowód w sprawie.

    O, to konkretna informacja wreszcie jest.

    > Podsumowując: zamiast gbybać idź, zapytaj i posłuchaj. Nota bene
    > magisterki ani doktoratu nikt z tego tematu chyba jeszcze nie bronił
    > więc kto wie jaka sława może Cię czekać :-))

    Mam w zyciu inne przyjemnosci i prawnikiem zostac nie zamierzam. ;-)

    Bartol


  • 83. Data: 2004-04-15 10:31:14
    Temat: Re: Provident Polska - kłamstwa na infolinii
    Od: Bartol Partol <bartolpartol@gazeta.>

    Użytkownik Robert Tomasik napisał:

    >>Pracodawca ma prawo podsluchiwac/nagrywac/cokolwiek rozmowy pracownikow,
    >>ale musi ich o tym poinformowac. To samo dotyczy infolinii roznych.
    >>Trzeba poinformowac dzwoniacego, ze rozmowy sa nagrywane. Czy i jak
    >>dotyczy to prywatnych rozmow, tego nie wiem.
    >
    > W wypadku pracodawcy problem się bierze stąd, że najczęściej nie prowadzi
    > on osobiście tych rozmów. Zresztą podobnie jest przy infolinii. Ale sama
    > operatorka może sobie to nagrywać bezproblemowo, tak samo jak dzwoniący.
    > Moim zdaniem tu nie wystarczy już informacja. On powinien mieć zgodę
    > pracowników i to najlepiej na piśmie. Bo jak kogoś zwolni, to tamten w
    > ramach odwetu może złożyć zawiadomienie, że podsłuchiwano jego rozmowy.

    IMHO wystarczy pracownika poinformowac. Nawet ustnie. Poza tym nie ma
    problemu by wpisac taka informacje do regulaminu pracy, czy
    jakiegokolwiek innego zbioru zasad obowiazujacych w firmie.

    >>Sadze, ze nasz kraj zacznie dojzewac i niedlugo sady zaczna walic
    >>sensowne odszkodowania. Moze niekoniecznie takie jak w stanach, ale
    >>duze. Prawo do prywatnosci ciagle jest u nas niestety mocno olewane.
    >
    > Weź wreszcie zrozum, że nagranie mojej własnej rozmowy z Tobą, nawet bez
    > Twojej wiedzy rzeczonej prywatności nie narusza. Naruszyć może ewentualne
    > upublicznienie tego nagrania. Ale za upublicznienie przedstawienia tego
    > jako dowodu w sądzie uważać nie można.

    To co napisalem na koncu odnosilo sie juz tylko i wylacznie do
    upubliczniania nagran, wiec nie wiem czemu sie czepiasz.

    Bartol


  • 84. Data: 2004-04-17 22:06:23
    Temat: Re: Provident Polska - kłamstwa na infolinii
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Bartol Partol" <bartolpartol@gazeta.> napisał w wiadomości
    news:c5lo85$mla$2@inews.gazeta.pl...

    > IMHO wystarczy pracownika poinformowac. Nawet ustnie. Poza tym nie ma
    > problemu by wpisac taka informacje do regulaminu pracy, czy
    > jakiegokolwiek innego zbioru zasad obowiazujacych w firmie.

    Pracownika, to pewnie wystarczy, ale co z prawami drugiego rozmówcy?
    Przecież tajemnica korespondencji działa w obydwie strony i ten drugi w
    tym wypadku nie jest poinformowany, że ktoś to podsłuchuje. Po za tym z
    informowaniem ustnym bym nie ryzykował, bo później może być kłopot z
    udowodnieniem.

    Tak, czy inaczej w tym wypadku sprawa jest po prostu drażliwa. Niby mozna,
    ale jak się ktoś uprze, to może być sporo dymu koło tego.

    > To co napisalem na koncu odnosilo sie juz tylko i wylacznie do
    > upubliczniania nagran, wiec nie wiem czemu sie czepiasz.

    No cóż, z tekstu Twojej wypowiedzi to nie wynikało, zaś sam wątek odnosił
    się do nagrania rozmowy i przedstawienia jej w sądzie za dowód. Toteż
    byłem przekonany, że o tym piszesz. Ale w odniesieniu do publikowania
    takich nagrań, to oczywiście masz pełną rację.


  • 85. Data: 2004-04-18 08:18:46
    Temat: Re: Provident Polska - kłamstwa na infolinii
    Od: czeslaw <n...@d...slp.pl>

    Dnia 2004-04-18 00:06, Użytkownik Robert Tomasik napisał:

    > Pracownika, to pewnie wystarczy, ale co z prawami drugiego rozmówcy?
    > Przecież tajemnica korespondencji działa w obydwie strony i ten drugi w
    > tym wypadku nie jest poinformowany, że ktoś to podsłuchuje.

    Komorki co potrafia nagrywac rozmowe popiskuja sobie co kilka sekund
    zeby ten drugi wiedzial ze cos sie dzieje. Czyli przynajmniej te firmy
    wiedza ze ktos moze im narovic kolo ogona. Narazie jest jeszcze cyrk ze
    zdjeciami robionymi "z biodra". Nikt nie wie jak to traktowac a
    ograniczyc nie ma mozliwosci.
    ---


  • 86. Data: 2004-04-18 09:27:15
    Temat: Re: Provident Polska - kłamstwa na infolinii
    Od: Bartol Partol <bartolpartol@gazeta.>

    Użytkownik Robert Tomasik napisał:
    >
    >>IMHO wystarczy pracownika poinformowac. Nawet ustnie. Poza tym nie ma
    >>problemu by wpisac taka informacje do regulaminu pracy, czy
    >>jakiegokolwiek innego zbioru zasad obowiazujacych w firmie.
    >
    > Pracownika, to pewnie wystarczy, ale co z prawami drugiego rozmówcy?
    > Przecież tajemnica korespondencji działa w obydwie strony i ten drugi w
    > tym wypadku nie jest poinformowany, że ktoś to podsłuchuje. Po za tym z

    Hmmm, faktycznie. Ciekawe czy w takim razie odpowiedzialnosc za nagranie
    bez wiedzy rozmowcy spada na pracownika? Chyba tak. Bo pracownik wie, ze
    sie nagrywa.

    > informowaniem ustnym bym nie ryzykował, bo później może być kłopot z
    > udowodnieniem.

    No dobra, zostaje regulamin, spisane zasady, odpowiedni punkt w umowie o
    prace itp.

    > Tak, czy inaczej w tym wypadku sprawa jest po prostu drażliwa. Niby mozna,
    > ale jak się ktoś uprze, to może być sporo dymu koło tego.

    Ano jest.

    Bartol


  • 87. Data: 2004-04-18 09:28:14
    Temat: Re: Provident Polska - kłamstwa na infolinii
    Od: Bartol Partol <bartolpartol@gazeta.>

    Użytkownik czeslaw napisał:
    >
    > Komorki co potrafia nagrywac rozmowe popiskuja sobie co kilka sekund
    > zeby ten drugi wiedzial ze cos sie dzieje. Czyli przynajmniej te firmy
    > wiedza ze ktos moze im narovic kolo ogona. Narazie jest jeszcze cyrk ze
    > zdjeciami robionymi "z biodra". Nikt nie wie jak to traktowac a
    > ograniczyc nie ma mozliwosci.

    Gdzies na bliskim wschodzie zabroniono po prostu uzywania telefonow z
    aparatami fotograficznymi. I z banki. ;-))))

    Bartol


  • 88. Data: 2004-04-18 15:57:58
    Temat: Re: Provident Polska - kłamstwa na infolinii
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Bartol Partol" <bartolpartol@gazeta.> napisał w wiadomości
    news:c5thk6$71f$1@inews.gazeta.pl...

    > Hmmm, faktycznie. Ciekawe czy w takim razie odpowiedzialnosc za nagranie
    > bez wiedzy rozmowcy spada na pracownika? Chyba tak. Bo pracownik wie, ze
    > sie nagrywa.

    Nie. Pracownik wie, że się może nagrywać. Zresztą ja wiem, ze sąsiad
    kradnie - to znaczy że odpowiedzialność za to spada na mnie?
    >
    > No dobra, zostaje regulamin, spisane zasady, odpowiedni punkt w umowie o
    > prace itp.

    W odniesieniu do pracownika moim zdaniem to wystarczy. On wie, że telefon
    służy do rozmów służbowych. Kłopot będzie z osobą postronną. Tej nikt nie
    informował, nie pouczał, ba ona nie wyrażała na to zgody.


  • 89. Data: 2004-04-18 15:59:06
    Temat: Re: Provident Polska - kłamstwa na infolinii
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Bartol Partol" <bartolpartol@gazeta.> napisał w wiadomości
    news:c5thm0$71f$2@inews.gazeta.pl...

    > Gdzies na bliskim wschodzie zabroniono po prostu uzywania telefonow z
    > aparatami fotograficznymi. I z banki. ;-))))

    Bez większego sensu. Obecnie aparat może zostać ukryty nie tylko w
    telefonie komórkowym, ale w sumie w dowolnym innym przedmiocie.


  • 90. Data: 2004-04-18 16:35:32
    Temat: Re: Provident Polska - kłamstwa na infolinii
    Od: Bartol Partol <bartolpartol@gazeta.>

    Użytkownik Robert Tomasik napisał:
    >
    >>Hmmm, faktycznie. Ciekawe czy w takim razie odpowiedzialnosc za nagranie
    >>bez wiedzy rozmowcy spada na pracownika? Chyba tak. Bo pracownik wie, ze
    >>sie nagrywa.
    >
    > Nie. Pracownik wie, że się może nagrywać.

    Tutaj jest akurat prosta sprawa. Jak dzwoni do kogos z prywatnymi
    pierdolami, to robi to na wlasna odpowiedzialnosc. Jesli dzwoni do niego
    ktos z prywatnymi pierdolami, to moze powiedziec, ze to sie nagrywa.
    Jesli dzwoni w sprawach firmowych sprawa jest czysta.

    > Zresztą ja wiem, ze sąsiad
    > kradnie - to znaczy że odpowiedzialność za to spada na mnie?

    Wspoludzial moze niekoniecznie, ale pomoc w ukrywaniu juz tak. ;-)

    >>No dobra, zostaje regulamin, spisane zasady, odpowiedni punkt w umowie o
    >>prace itp.
    >
    > W odniesieniu do pracownika moim zdaniem to wystarczy. On wie, że telefon
    > służy do rozmów służbowych. Kłopot będzie z osobą postronną. Tej nikt nie
    > informował, nie pouczał, ba ona nie wyrażała na to zgody.

    Mozna przyjac, ze nie dzwoni sie do kogos do pracy, by rozmmawiac o
    dupie Maryni. Zreszta jesli pracownik jest nagrywany, to w jego
    interesie jest to, by nie prowadzil rozmow niemile w firmie widzianych.

    Bartol

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1