eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwOt o Bernanke i Obamie i ich helikopterachRe: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: " jap" <j...@g...SKASUJ-TO.pl>
    Newsgroups: pl.biznes.wgpw
    Subject: Re: Ot o Bernanke i Obamie i ich helikopterach
    Date: Thu, 7 Oct 2010 11:01:54 +0000 (UTC)
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 68
    Message-ID: <i8k9b2$315$1@inews.gazeta.pl>
    References: <i8idev$1ae$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: localhost
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1286449314 3109 172.20.26.239 (7 Oct 2010 11:01:54 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 7 Oct 2010 11:01:54 +0000 (UTC)
    X-User: japmp
    X-Forwarded-For: 80.55.212.99
    X-Remote-IP: localhost
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.wgpw:499508
    [ ukryj nagłówki ]

    Bernanke doktoryzował się z kryzysu 1929 r i dobrze &#8211; przypominam tylko, że od
    owego kryzysu (mimo szoku jaki przeżyła Ameryka) nastąpił okres oczyszczenia i
    dlatego USA stała się mocarstwem.

    Dziś żadnego oczyszczenia nie ma. Wykup toksycznych aktywów jest jedynie
    przejściowym środkiem zaradczym, który upewnia banki, że każde szatańskie
    pomysły nowoczesnej ekonomii zostaną zaakceptowane i spłacone przez
    społeczeństwo (i tu się mylą bo kieszeń społeczeństwa jest również ograniczona).

    Dobrze to widać na przykładzie JPM i GS. Wielkie banki inwestycyjne trzęsą
    rynkiem, choć mają praktycznie podobną stopę zwrotu do rynkowej. Zyski z ich
    działalności są przeżerane przez administracje i nadmierne zatrudnienie. De
    facto wystarczyłoby jeden zarządzający, jeden informatyk i księgowa by
    prowadzić fundusz odwzorowujący indeks w USA, czy każdym innym kraju a osoby
    pracujące w funduszu wyżywiłby się świetnie z opłaty wejścia i wyjścia z rynku
    inwestorów. Pieniądze, które parują co roku z realnej gospodarki &#8211; na pensje i
    inne apanaże są przerażające i zabijają realną gospodarkę.

    Panom z banków już dawno przestało zależeć na gospodarce realnej &#8211; jak było to
    istotnie do lat 70. Oderwanie się od parytetu złota dało im możliwość
    spekulacji na niewiarygodną wręcz skalę. Zgodnie z teorią, iż wycena każdego
    papieru &#8211; łącznie z pieniądzem jest uznaniowa.

    Warto wziąć pod uwagę deficyt USA oraz innych krajów i gigantyczne kwoty
    przeznaczane na wykup toksycznych aktywów. To pieniądze, których nigdy nie
    było &#8211; owszem, jednak systematycznie pozwalały na podnoszenie rynków akcji.
    Tych pieniędzy nadal nie ma a rynki nadal udają, że nic się nie stało.

    Nowoczesna ekonomia wskazuje na kilka aspektów.

    1. Najważniejsze są usługi (w krajach rozwiniętych ponad 50% PKB), niemniej
    opierają się one na sektorze produkcyjnym. Bez niego nie byłoby usług, tak jak
    bez wody nie byłoby nas i nie jest to istotne, czy w USA będą same usługi a
    Chinach sama produkcja. Ktoś z produkcji musi najpierw zarobić na owe usługi.

    2. Obniżanie kosztu kapitału oraz nowoczesne instrumenty finansowe &#8211; futures,
    opcje, itp. dają szansę na zarobek niewiarygodny, niemniej jest to gra o sumie
    zerowej. Nic się nie produkuje nimi choć na rynkach finansowych są
    odpowiedzialne za gigantyczne obroty. Ktoś z realnej gospodarki musi stracić
    by ktoś z wirtualnej gospodarki mógł zarobić.

    3. Przez ostatnie kilkanaście lat używany jest do inwestycji model CAPM. Jego
    główne założenie to rozkład poszczególnych inwestycji na przestrzeni ryzyka i
    stopy zwrotu. Owe aktywa układają się wokół linii kapitału, która jako prosta
    wyznacza ceny a nachylenie tej linii to słynna BETA o której tak chętnie mówią
    inwestorzy instytucjonalni. Dlatego tak ważne jest by wycenić &#8222;prawdziwe&#8221;
    ryzyko. Niestety owe ryzyko wyznaczane jest przez trzy ośrodki &#8211; przynajmniej
    one są powszechnie uznane &#8211; jednocześnie będąc w strukturach banków
    inwestycyjnych. Dochodzi zatem do kuriozalnych sytuacji, gdzie dług Japonii
    204% PKB powoduje wzrost wartości JENA.
    W rzeczywistej gospodarce &#8211; powiedzmy, iż bank miałby dać kredyt Kowalskiemu z
    204% długiem na kilkanaście lat jego przychodów (nie mylić z dochodami) przy
    stopie zwrotu około 4/5% (taka jest średni wzrost gospodarczy świata) nie
    byłaby możliwa, bądź koszt obsługi tego kredytu byłby niemożliwy. A jednak
    nadal się pożycza&#8230; Mało tego od Kowalskiego żądają banki zabezpieczenia &#8211;
    dom,
    samochód itp. Co posiada Państwo? poza budynkami użyteczności publicznej i
    aparatem podatkowym? Nic&#8230;

    4. Co stanie się jeśli urealnimi stopę zwrotu z kapitału &#8211; powiedzmy 5 do 10%
    - choć uczciwa to około 20% z modelem CAMP i wycenami aktywów na niej
    zawieszonymi?

    5. Ciąg dalszy nastąpi bo zbyt długi post zniechęci do czytania i uniemożliwi
    rozwój dyskusji&#8230;


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1