eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiProblem z zleceniem stałym w pewnym bankuRe: Problem z zleceniem stałym w pewnym banku
  • Data: 2008-01-10 23:26:06
    Temat: Re: Problem z zleceniem stałym w pewnym banku
    Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console11> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "Adam Płaszczyca" u...@4...com

    > Powinien, ale to bank. Bez papiera ani rusz.

    No właśnie -- to bank, to bóg!!!!

    I dlatego mnożą się banki, które mają (za przeproszeniem) w dupie :)
    klientów, gdyż są przyzwyczajane do tego, że co bank, to nie jakiś
    klient. Na szczęcie prawotwórcy (parlamentarzyści) i prawnicy widzą
    to inaczej -- bank świadczy usługi, jest usługodawcą, jest swego rodzaju
    sługą (nie panem; panem jest klienta) i ma pełnić rolę służebną!!! :)

    Po co pisać reklamację? Po to, aby odzyskać swoje pieniądze niesłusznie
    posłane w świat? Do osiągnięcia tego celu wystarczyć musi ustne zwrócenie uwagi.

    Natomiast uzyskanie odszkodowania powinno być poprzedzone pisemnym żądaniem,
    w którym Mad powinien zapisać, ile żąda i dlaczego aż ;) tyle. Może na przykład
    napisać, że za zwrócone przez TU pieniądze miał kupić akcje, które właśnie
    teraz drożeją stukrotnie... ;) Drożeją, ale nic mu po tym, bo ich nie kupił,
    a nie kupił, bo nie miał za co, a nie miał za co, bo nie otrzymał zwrotu
    szmalu z TU, a nie otrzymał, bo TU myślało, że Mad nadal ma ochotę płacić do TU...

    No i Mad może sobie policzyć:

    -- TU miało mi zwrócić 20 grudnia sto tysięcy złotych
    (łatwo to udowodnić)

    -- za owe 10^5 złotych miałem kupić akcje >>TU Ubezpieczyciel SA<<,
    które w tydzień po kupnie podrożały na rynku papierów wartościowych
    stukrotnie i dziś by były warte 10^7 złotych...

    -- tak więc straciłem dwie składki :) i 10^7-10^5 złotych...

    Oczywiście Mad może swoje straty oszacować inaczej -- na przykład
    dwie składki i 100 złotych. :) I określenie tych strat na piśmie
    jest raczej konieczne, ale bank nie kwestionuje wartości straty,
    a sam fakt powstania straty, czy raczej kwestionuje swoją winę,
    choć jej nie kwestionuje. :)

    No i w tej schizofrenicznej rzeczywistości

    -- bank rację przyznaje i nawet zauważa, że informatycy już łatają dziurę
    ale jednocześnie
    -- bank racji nie przyznaje i prosi o pisemną reklamację

    pisanie reklamacji nie ma sensu, bo ze schizofrenikami nie warto rozmawiać. :)

    Gdyby bank nie kwestionował samego faktu powstania szkody z winy banku
    i jedynie prosił o pisemne wyrażenie wysokości żądanego odszkodowania
    z uzasadnieniem wyliczenia -- napisanie reklamacji byłoby uzasadnione.

    -=-

    Aby było jasne: Nie namawiam do naciągania, ale do uczciwego policzenia szkód.
    Może Mad miał za zwracane z TU pieniądze jechać na wycieczkę, która mu przeszła
    koło nosa z braku pieniędzy, które nie dotarły na czas z powodu płacenia tych
    dwóch składek? :) A może jedynie utracił trochę czasu, więc w grę jedynie wchodzą
    ustawowe odsetki za zwłokę w wypłaceniu? Inna sprawa, że trochę winy ponosi Mad,
    bo przecież mógł sprawdzić, czy jego odwołanie było skuteczne i w skrajnej sytuacji
    może być posadzony o to, że doskonale widział od dawna o tym, że bank zawalił sprawę,
    ale celowo milczał, aby naciągnąć bank na wysokie odszkodowanie.

    No i te kwestie chyba powinien ustalić i ocenić sąd. :) Nie bank, nie Mad, ale sąd.
    :)

    Oczywiście Mad z bankiem mógłby się dogadać, ale (jak rozumiem) bank nie ma ochoty na
    ugodę. :)

    LC

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1