eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiSąd unieważnia kredyt frankowiczaRe: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
  • Data: 2016-11-27 00:00:43
    Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik Wojciech Bancer w...@g...com ...

    > [...]
    >
    >>> W *każdej* sytuacji istotne są kwestie dowodowe.
    >>> Czy to jest bank, telecom, zakupy samochodu, zakupy w lidlu, czy
    >>> pożyczka dla znajomego.
    >>
    >> Kwestie dowodowe sa wazne, ale dla sadu.
    >> My sobie mozemy porozmawiac bardziej na gruncie zdrowego rozsadku,
    >> doswiadczenia zyciowego etc.
    >> Wiec mam propozycje - zapomnijmy na chwile o dowodach.
    >> Czy jest miedzy nami zgoda, ze jezeli banki wprowadzały klientów w
    >> bład podczas rozmowy mamiac ich bezpieczenstwem, pewnoscia dealu etc
    >> to byłyby winne oszustwa?
    >
    > Nie. Oszustwo jest działaniem celowym i świadomym, a tu mamy do
    > czynienia co najwyżej z mało etycznym ukryciem pewnych informacji w
    > nadziei, że nigdy się tak nie wydarzy (znaczny wzrost kursu).
    >
    Uff, mało etyczne to juz jest cos.

    > Oczywiście możesz twierdzić, że banki w 2008 wiedziały, że w 2016 roku
    > kurs będzie 2x wyższy, ale dla porządku dyskusji proszę przedstaw te
    > dowody tutaj.
    >
    Nie, nie twierdze.
    Twierdze tylko ze miały swiadomosc, ze taki scenariusz jest mozliwy a mimo
    to obiecywały ze tak nie bedzie - w celu osiągniecia korzysci ze sprzedazy
    kredytu.

    >>> Ale to nie tak działa. Powołując się na obietnice, masz prawo
    >>> wnieść konkretne zapisy do umowy w trakcie jej negocjacji i pilnować
    >>> by miała kształt jaki oczekujesz. Bo to umowa jest *ostatecznym*
    >>> kształtem tego na co się decydujesz. Wcześniejsze etapy to są
    >>> negocjacje.
    >>
    >> To ma w koncu znaczenie to co mowi sprzedawca, czy nie ma, jeżeli
    >> jego zapewnien nie ma w umowie?
    >
    > Jakieś znaczenie pewnie ma. Do tego, że możesz domagać się
    > umieszczenia zapisów w umowie, albo rezygnacji z oferty. Jak w każdym
    > innym przypadku.

    Czyli: jak jestes rozgarniety w sprawach negocjacji jak Ty i dojdziesz do
    tego, ze jak bank coś obiecuje ale nie chce wpisać do umowy to kłamie to
    ok, ale jak ktos jest troche mniej "kumaty" to mozna mu nawijać makaron na
    uszy.
    Pewnie masz racje ze tak własnie jest (formalnie) co nie zmienia mojego
    prawa do nazywania takiego podejscia oszustwem. Mam nadzieje...
    >
    >> Może gadac co chce wiedzac, ze klienci nie sa na tyle rozgarnieci
    >> zeby zaproponowac umieszczenie w umowie wniosków z tego jego gadania?
    >
    > Tobie znany jest proces "negocjacji"? Wiesz po co wszystko się kończy
    > umową? Żeby ustalić warunki końcowe.
    >
    Zdajesz sobie sprawe, ze te negocjowane umowy sa w bankach praktycznie
    nienegocjowalne?

    >>> pracują normalni ludzie, a jedyna różnica to fakt podlegania pod
    >>> konkretne przepisy i instytucje nadzorcze.
    >>
    >> Mysle, ze juz banki tego ludzi nauczyły, ze trzeba bardzo dokładnie
    >> pilnowac portfela w relacjach z nimi.
    >
    > Banki? Sorry ale to w podstawówce powinni ludzi uczyć, że należy
    > czytać co się podpisuje. I rozumieć. I pytać do skutku aż się
    > zrozumie.
    >
    Pełna zgoda.
    Powinni tez uczyc uczciwości w druga strone - obiecywac tylko to co mozna
    zagwarantować, ponosić kosekwencje tego, ze się obiecywało jedno a wyszło
    drugie etc.
    Moim zdaniem nie przykładasz równej miarki do banku i do klienta.

    > [...]
    >
    >> No przykro mi, tyle mówi mi moje wyczucie uczciwości.
    >
    > Można mówić o mało etycznym działaniu, ale trudno mówić o oszustwie.
    >
    Ale to juz tylko kwestia przyjetej nomenklatury.
    Dla mnie takie mało etyczne podejscie to synonim oszustwa.

    >> Pamietajac to co opowiadali przedstawiciele banków, widzac co z tego
    >> wysżło obecnie, majac tez jakies doswiadczenie z pracy z klientami
    >> wiem jedno - dla mnie, według moich standardów to było zwykłe
    >> oszustwo. Tak, to jest moje przekonanie oparte na moim podejsciu do
    >> tematu.
    >
    > No ale nie jest to oszustwo zgodne z jego prawną definicją. Dla
    > własnych wewnętrnzych potrzeb możesz nawet mówić, że czarne jest
    > białee, a białe jest czarne, ale rzeczywistości to nie zmieni. :)
    >
    Tak, oszustwo potocznie.
    A dla Ciebie? Potocznie?

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Dlaczego chłopaki z Warszawy wolą dziewczyny z Poznania niż ze stolicy?
    Bo z jednej strony Wola i Ochota a z drugiej Brudno i Włochy.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1