eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiSimplyCity jednak nie dla mnie :(Re: SimplyCity jednak nie dla mnie :(
  • Data: 2017-06-18 15:31:35
    Temat: Re: SimplyCity jednak nie dla mnie :(
    Od: cef <c...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2017-06-18 o 15:08, janek z pola pisze:
    > cef wrote:
    >
    > [...]
    >
    >> Myślę, że bardziej chodziło mu właśnie o procedury uzyskania kredytu na
    >> karcie
    >> dla prowadzących działalność. W jego przypadku (wielosobowa spółka) jest
    >> to dodatkowo upierdliwe. Ja sam prawie nigdy nie potrzebowałem kredytu,
    >> ale potrzebowałem kiedyś mechanizmu karty kredytowej, bo zwykłą
    >> debetówką nie mogłem do końca prawidłowo załatwić sobie sobie
    >> wakacyjnych rezerwacji
    >> i też mnie zniechęciły procedury, więc może jednak one są przerośnięte?
    >> Kartę ostatecznie załatwiłem korzystając z tymczasowego etatu - i było
    >> to znacznie prostsze.
    >
    > Jeżeli tak bardzo jest komuś potrzebna karta Simplicity, to może trzeba
    > zrobić to po prostu w kilku krokach:
    >
    > 1. Podpisać umowę kredytową w banku w którym się ma wpływy - weryfikacja
    > wyłącznie na podstawie wpływów i - powiedzmy - PITa, bo to też autor wątku
    > akceptował.
    >
    > 2. Przenieść kredyt do CitiBanku - skoro bank A ustalił zdolność, to
    > CitiBank będzie podchodził mniej ostrożnie do przeniesienia umowy
    > kredytowej.
    >
    > 3. Przerobić kredyt w CitiBank na umowę karty kredytowej - skoro już
    > CitiBank będzie w tym momencie miał klienta i będzie miał z nim podpisaną
    > umowę kredytową, to powinien z łatwością część limitu tego kredytu przenieść
    > na kartę kredytową.
    >
    > Skoro autor wątku się od kilkunastu miesięcy czai na kartę Simplicity, to
    > mógł chyba powyższy algorytm wykonać już dawno.

    Ale przecież napisał, że odstraszały go procedury.
    Skoro normalnym trybem (dostarczenie jakichś zaświadczeń czy PITów)
    było dla niego zbyt czasochłonne, to uruchomianie i przenoeszenie
    miałoby być prostsze? Ten kredyt pewnie nie jest mu aż tak potrzebny.


    > Ale nie przepraszam, bo to jest zachowanie typu janusz/burak/cebulak i tam
    > nie jest celem zdobycie karty Simplicity (żeby powiesić na ścianie), tylko
    > celem jest skorzystanie z D-A-R-M-O-W-E-J oferty. A załatwienie kredytu w
    > banku A, przeniesienie do City i przeniesienie na kredytówkę to nie wygląda
    > na darmową czynność.

    Nie. To jest skorzystanie z oferty dlatego, że jest darmowa.
    Jest za darmo - nic nie robię i mam tę kartę czyli awaryjnie dostępny
    wyższy kredyt.
    Nie wiem czy ta karta wymaga potem jakichś zabiegów, obrót itp
    Pewnie PG jest w stanie to wygerować bez problemu.



    > Powiedzmy, że potrzebowałeś (cef) kartę kredytową, żeby dokonać rezerwacji
    > za wakacje - bez problemu można wybrać na rynku kartę z opłatą roczną rzędu
    > 60 zł i z prowizją 6% za przewalutowanie i jeszcze do tego z beznadziejnymi
    > kursami. To jest jakiś koszt - jak się wydaje np. 8.000 na wakacje, to te
    > kilkadziesiąt złotych za to, że można mieć tą kartę kredytową w swoim banku
    > po 7 dniach oczekiwania nie jest jakimś specjalnie wysokim kosztem. Godzina
    > pracy przy płacy minimalnej to jest 13 zł obecnie. Osoby zarabiające to
    > minimum nie jeżdżą raczej na wakacje za 8 koła. To myślę, że mogę spokojnie
    > założyć, że to 60 złotych opłaty rocznej jest warte 2 godziny czyjejś pracy.
    > Naprawdę warto poświęcać kilka godzin na to, żeby załatwiać kartę kredytową
    > w innym banku, tylko dlatego że jest D-A-R-M-O-W-A? Już nawet pomijając
    > skomplikowaną sytuację autora wątku.


    Ja akurat załatwiłem swoją kartę w jakimś innym banku
    Dodatkowo nawet nie w tym, w którym mam stałe rachunki.
    Kryterium wyobraź sobie były nie warunki, opłaty, tylko to, że podobała
    mi się
    karta od strony graficznej a pod oddziałem jest gdzie zaparkować.
    To były dwa istotne dla mnie warunki.


    > Ja wisiałem na telefonie 36 minut z konsultantem Citi, żeby zamówić kartę
    > Simplicity. Potem byłem w oddziale złożyć skan dowodu, bo nie chciałem go
    > osobiście wręczać kurierowi (mam papier podpisany przez pracownika Citi, że
    > oni odebrali i to się dla mnie liczy, wiem że poszło to dokładnie tym samym
    > kurierem). Musiałem ten wniosek składać drugi raz, bo cośtam (nie pamiętam).
    > I ja to akceptuję - było to dla mnie akceptowalnym wysiłkiem.


    Karta Citi interesowała mnie jedynie z powodu jakiegoś telefonu, który
    do niej dodawali. Bez tego nawet bym się nie zainteresował ich ofertą,
    choć zawsze się na nią napotykałem. Po realizacji celu, jeśli wymagała
    by jakiegoś obrotu do utrzymania darmowowości, to bym ją zamknął, bo jej
    nie potrzebuję.
    Rozumiesz teraz pojęcie darmowości? I jakie to ma dla innych znaczenie.
    też się poświęciłem, ale skanu dać nie chciałem i po sprawie.



    Nie pisze
    > tutaj na grupie wielkiego focha, bo Citi stawia dziwne warunki (np. to, że w
    > tym oddziale nie mogłem złożyć wniosku, tylko przez sprzedaż telefoniczną).
    > Jest to normalna osobista kwiestia priorytetów i pochodna tego ile się ma
    > czasu i do czego ma służyć ta karta płatnicza. Gdybym wiedział, że poza
    > powyższymi uciążliwościami musiałbym pisać wniosek o zebranie walnego
    > zgromadzenia udziałowców, żeby mi zatwierdziło jakiś papier potrzebny do
    > banku, to bym się po prostu wycofał z procesu wnioskowego albo bym w ogóle
    > nie zaczął. Ale nie robiłbym z siebie męczennika, bo oto Citi postawiło zbyt
    > uciążliwe warunki.

    Ja tam nie widzę focha. Zwykła relacja.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1