eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiZłoto? › Re: Złoto?
  • Data: 2013-06-13 16:17:42
    Temat: Re: Złoto?
    Od: Jarek Andrzejewski <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Thu, 13 Jun 2013 13:34:51 +0200, Andrzej Lawa
    <a...@l...SPAM_PRECZ.com> wrote:

    >Bezpośrednio czy pośrednio jest to jednak (w demokracji) kolektywna decyzja.

    pozostańmy przy moich zdaniach. To, co Ty uważasz za "kolektywną
    decyzję" to po prostu skutki decyzji konkretnych ludzi.

    [o zakupie paru okruchów złota]
    >>> Bo przypadkiem trafiłeś na dobry moment na kupno (niską cenę).
    >>
    >> podjąłem świadomą decyzję.
    >
    >Nie. Podjąłeś skalkulowane ryzyko.
    zgoda, można to tak nazwać.

    >Bo ktoś, kogo byłoby stać na pokaźny stos złota nie trzymałby wszystkich
    >swoich wolnych pieniędzy w złocie, tylko nimi obracał, żeby zarobić
    >jeszcze więcej.

    a skąd wiesz, że trzymam "wszystkie swoje wolne pieniądze" w złocie
    (dla jasności: nie, nie trzymam)?

    >>> Czy ty na prawdę jesteś taki durny, że nie odróżniasz umiarkowanej i
    >>> kontrolowanej inflacji od niekontrolowanej hiperinflacji?
    >>
    >> nie. Dla mnie każda inflacja jest zła. Owszem, mała inflacja jest
    >> mniej zła od hiperinflacji, ale nadal to okradanie każdego z nas przez
    >> państwo.
    >
    >Mhm. A kto stanowi państwo? Jacyś tajemniczy "oni"? Obcy z kosmosu?

    W tym zakresie ci, którzy podejmują decyzje o kreacji pieniądza i
    generowaniu w ten sposób inflacji.

    >> Owszem, skubanie w tempie kilku procent rocznie może przejść
    >> niezauważone (a nawet, jak w Twoim przypadku - być uznane za
    >> korzystne), a "rąbanie" na poziomie procentów dziennie już być
    >> postrzegane jako coś okropnego, ale moim zdaniem to jedynie kwestia
    >> proporcji.
    >
    >Podobnie "jedynie" kwestią proporcji różnica pomiędzy kąpielą w wannie a
    >wpadnięciem do oceanu.

    dokładnie tak. I w wannie można się utopić i w oceanie popływać dla
    przyjemności.
    Natomiast ja nie widzę "przyjemności" w inflacji.

    >Dla człowieka myślącego dość oczywiste powinno być, że odnosiłem się do
    >"afery cypryjskiej".

    i jesteś pewien, że wszyscy, którzy w bankach na Cyprze mieli
    pieniądze to "cwaniaczki" i dotego z kasą zdobytą "niezbyt czysto"?

    >Używam. Sarkazm jest tego elementem. Dla ludzi inteligentnych.
    więc nie powinieneś go stosować.

    >>>> BTW: już nie raz wspominałem (dodatkowo twierdząc, że może to być
    >>>> jeden z powodów siły ich waluty), że Szwajcaria ma zakaz uchwalania
    >>>> budżetu z deficytem (aka zadłużania przyszłych pokoleń).
    >>>
    >>> To akurat może być rozsądne, ale może też być samobójcze. Zależy od
    >>> okoliczności. Czasem lepiej zadłużyć przyszłe pokolenie niż mieć problem
    >>> z wykarmieniem obecnego.
    >>
    >> a jaki problem z "wykarmieniem" mają obecnie Szwajcarzy?
    >
    >Czego nie rozumiesz w "zależy od okoliczności"? Porównaj łaskawie
    >sytuację Szwajcarii na przestrzeni ostatnich 100 lat z sytuacją np.
    >Polski. Nie widzisz różnicy?

    rozumiem, że bardzo lubisz rzucać "ogólne" zdania, pisać o
    hipotetycznych scenariuszach, możliwoych rozwiązaniach, ale jak
    przychodzi do konkretów, to już niestety argumentów Ci brak.
    Mowa była o Szwajcarii i stosunku większości jej obywateli do
    zadłużania państwa (obywateli, bo na ten temat wypowiedzieli się w
    referendum).
    Jesteś "z zawodu dyrektorem"? (to też z Barei)

    >Zwróć uwagę na to, że przy pieniądzu fiducjarnym tak na prawdę nie
    >sprawdzisz, czy jest dodrukowywany czy nie. I nawet jeśli przyjąć choćby
    >ułamkowe przywiązanie CHF do złota - jak to sprawdzisz? Tak na prawdę

    jak? Pójdę do banku i poproszę o złoto.

    >Szwajcaria może nie mieć nawet promila złota na pokrycie tej ilości
    >franków, jaka została "wyprodukowana" chociażby u nas w kredytach
    >hipotecznych.

    dlatego właśnie pieniądz bez pokrycia jest tak niebezpiecznym
    narzędziem, że ci, którzy nas oszukują kreując go nadmiernie nie
    ponoszą odpowiedzialności za to oszustwo.
    Kogo np. w PL skazać za bilion długu? Bo kto ma to spłacić - wiadomo.

    >Więcej - gdyby CHF był sztywno ograniczony ilościowo, to emisja byłaby
    >niemożliwa, czyli groźba byłaby pusta i nieskuteczna. I jak widać po
    >przykładzie Szwajcarii - nadmierna aprecjacja waluty jest kłopotliwa.
    >Tak kłopotliwa, że grożą ujemnymi stopami.

    Ja bym chciał mieć taki "kłopot", że waluta w moim portfelu jest coraz
    więcej warta wobec innych walut (i zresztą poniekąd mam - bo te moje
    okruchy zyskują).

    >> a widzisz, to ciekawe, bo ja podobnie uważam, że Twoja wizja ekonomii
    >> to zlepek mitów (że inflacja jest dobra)
    >
    >To nie mit, tylko logiczna analiza ludzkiej psychologii - gdyby nie
    >nacisk inflacyjni wszyscy trzymali by się twojego średniowiecznego
    >modelu gromadzenia złota w piwnicy.

    to dobitnie pokazuje, że nie masz pojęcia o świecie i ekonomii. Ludzie
    gromadzili złoto i je wydawali, tworzyli fabryki, budowali statki,
    odkrywali nowe lądy, wymyślali elektrownie, telefony, samochody,
    samoloty, lodówki, pralki i mnóstwo innych rzeczy - gdy o tym, żeby
    pieniądz generować "decyzją polityczną" jeszcze nikt nie śnił.

    >Czyli nie powtarzam po innych tylko doszedłem do takich samych wniosków.
    hmmm i przez to te teorie stały się słuszne? Raczej nie...

    >No i wyszło szydło z worka - swoje teorie bierzesz z zewnątrz, jako
    >religijną prawdę objawioną.

    Ty jednak nic nie łapiesz...
    --
    pozdrawiam,
    Jarek Andrzejewski

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1