eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiczy obecny system finansowy Kanady (i Polski) jest niedorzeczny?Re: czy obecny system finansowy Kanady (i Polski) jest niedorzeczny?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Glenn" <g...@b...pl>
    Newsgroups: pl.biznes.banki
    Subject: Re: czy obecny system finansowy Kanady (i Polski) jest niedorzeczny?
    Date: Mon, 12 Dec 2005 11:38:51 +0100
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 176
    Message-ID: <dnjk11$b8e$1@inews.gazeta.pl>
    References: <dn7h6b$m0f$1@atlantis.news.tpi.pl> <dn7uj2$me4$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <dn7v58$hi5$1@atlantis.news.tpi.pl>
    <m...@4...com>
    <dn9qhc$lco$2@nemesis.news.tpi.pl> <s...@p...ani>
    <dnbkvh$erl$1@nemesis.news.tpi.pl> <dnbni9$4l1$1@inews.gazeta.pl>
    <dnbuhl$fo3$1@nemesis.news.tpi.pl> <dnc0ih$n27$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <dncmvu$55s$1@nemesis.news.tpi.pl> <dnco9q$4fd$1@inews.gazeta.pl>
    <dncpmm$j0u$1@atlantis.news.tpi.pl> <dncql7$em3$1@inews.gazeta.pl>
    <dnda8u$q11$1@nemesis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: dial-6282.wroclaw.dialog.net.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1134383970 11534 62.87.243.138 (12 Dec 2005 10:39:30 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 12 Dec 2005 10:39:30 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
    X-Priority: 3
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
    X-User: glenn
    X-MSMail-Priority: Normal
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:371772
    [ ukryj nagłówki ]

    Jurek Wawro wrote:

    > Przyczepiłeś się pojęcia "prorozwojowe" i szermujesz nim bez sensu.

    Nie przyczepiłam się. To Ty podałeś to jako właściwy cel pożyczek z NBP -
    niestety nie chcesz napisać szczegółów. Samo stwierdzenie, że w wyniku tych
    wydatków na krechę mają się pojawić "nowe usługi lub te same w większym
    zakresie" to za mało.


    >> Sądzisz,
    >> że w NBP mają się znaleźć tabuny ludzi oceniający kolejne projekty
    >> rządowe we wszystkich możliwych dziedzinach życia i to na dodatek w
    >> perspektywie powiedzmy 50 lat? I wyobrażasz sobie ten wrzask, gdy
    >> NBP odmówi pożyczki ?
    >
    > Po pierwsze - wystarczy zatrudnić paru mądrych ludzi,
    > zdolnych do analizy przedstawionych ekspertyz.

    Ze wszystkich możliwych dziedzin, których kredytowaniem zainteresowany byłby
    rząd? Wolne żarty!


    > Bank centralny powinien prowadzić taką politykę,
    > by kreacja pieniądza była zgodna z potrzebami gospodarki.

    Kto zdefiniuje "potrzeby gospodarki"? Rząd? Sejm? Obywatele w referendum?
    Rada Mędrców?


    > W związku z tym - nie musi oceniać finansowanych projektów
    > posługując się jakimś obszernym pojęciem "prorozwojowości".

    Zaraz, zaraz. Sam proponowałeś jako cel "skoku na NBP" wydatki wyłącznie
    "prorozwojowe", a teraz proponujesz inne kryteria? Wobec tego jakie w końcu
    to mają być kryteria?



    > Wyobraź sobie gospodarkę w stanie równowagi.
    > Wpływy z podatków pokrywają wydatki na wojsko,
    > policję itd.
    > Rząd postanawia utworzyć "straż ekologiczną", która będzie
    > m. in. badać wszystkie padłe ptaki - by wykryć ogniska
    > ptasiej grypy. Nie trzeba filozofa, ani ekonomisty, by
    > zrozumieć iż na rynku nie pojawiła się żadna wartość -
    > więc to powinno być sfinansowane z podatków.

    Rząd może zacząć przekonywać społeczeństwo, że zdrowie ludzkie jest
    wartością nadrzędną i warto w celu powołania takiej straży pożyczyć z NBP.
    Jakie proponujesz zabezpieczenia na taki wypadek?


    > Równie prosta jest sytuacja z finansowaniem infrastruktury
    > teleinformatycznej. Tu z kolei nie ma wątpliwości iż nie
    > grozi nam kreowanie pustego pieniądza i można to sfinansować
    > powiększając deficyt.

    Jesteś pewien? Co w sytuacji, gdy po wybudowaniu tej "infrastruktury"
    (rozumiesz przez to zapewne położenie kabli przez tzw. operatora narodowego)
    niewdzięczni obywatele nie rzucą się zakładać telefonów stacjonarnych i
    kupować internet od jedynie słusznej spółki, a ta spółka wyciągnie łapki do
    państwa po kolejną pożyczkę tym razem na pokrycie strat?



    > Kwestią dyskusyjną jest, czy bank centralny powinien w ogóle
    > się tym interesować. Ja uważam, że nie.


    Skoro nie powinien, to może i nie powinien też tego finansować? A może ma
    się "nie interesować" a za to finansować :-) ?



    >> Pisząc "szlachetne" nie chodziło mi o moralność :-) Chodzi o to, że
    >> ktoś powie "wybudujmy autostrady", ktoś inny "dajmy stypendia
    >> dzieciom", trzeci "budujmy mieszkania dla młodych małżeństw" itp.
    >> itd. A wszyscy wyciągną rączkę do NBP, bo to przecież taniej :-) I
    >> co? Przezes NBP będzie chodził po resortach i tłumaczył ministrom,
    >> że on ma inną koncepcję :-) ?
    >
    > Każdy z tych przypadków jest dość prosty.
    > W Polsce (i nie tylko) doszło do zafałszowania wielu pojęć
    > - zwłaszcza w kontekście dyskusji budżetowych.
    > Dlatego to wydaje się trudne.

    Co rozumiesz przez to, że każdy z tych przykładów jest prosty?


    > Jeśli zaś chodzi o dyskusje z prezesem NBP, to byłyby one zbędne.
    > Obecnie - gdy kreowanie pieniądza odbywa się wyłącznie
    > poprzez banki komercyjne (nie wiedziałem, że wpisano to nawet
    > do konstytucji), można z nim dyskutować - czy jego polityka jest
    > dobra. Gdyby kreowanie pieniądza w zakresie działalności
    > rządu przejął bank centralny (prośba do liberałów -
    > darujcie sobie swoje pseudo-argumenty, że deficyt budżetowy
    > nie ma prawa wystepować) - byłby lepszy podział kompetencji.


    Gdyby zrobiono to co postulujesz, to w krótkim czasie przekroczone zostałyby
    inne konstytucyjne zapisy - te dotyczące maksymalnego poziomu deficytu.

    >>> Nigdzie nie postulowałem tego, by decyzje o tym - co może być
    >>> sfinansowane podejmował rząd.
    >>
    >> Więc kto.
    >
    > Na przykładzie infrastruktury teleinformatycznej:
    > 1. Rząd deklaruje, że chce to sfinansować zwiekszając deficyt.
    > 2. Ktoś (kwestia otwarta kto - nie jest to najważniejsze,
    > ja byłbym za tym by o zwiększaniu deficytu decydował
    > jak dotąd parlament) ocenia, że jest to inwestycja,
    > która w jakiejś perspektywie się opłaci.
    > 3. Bank centralny stwierdza, że skredytowanie tego nie spowoduje
    > drukowania pustych pieniędzy i podejmuje decyzję o kredytowaniu.


    Bank centralny stwierdza, że nie podziela wizji rządowo-parlamentarnej albo
    też nie ma wystarczających środków. Co się wtedy dzieje? Rząd krzyczy, że
    NBP blokuje mu dobre pomysły, a Sejm zmienia ustawę o NBP tak, żeby np. móc
    głosować nad decyzjami NBP. Nie muszę Ci chyba pisać dalej do czego to
    doprowadzi?

    >> >On powinien przedstawić to, co chce
    >>
    >>> sfinansować, a bankowcy powinni ocenić - czy to jest sensowne.
    >>
    >> Ocenią, że nie - i co?
    >
    > To nie jest kwestia "widzi mi się" - kryterium jest jasne.
    > Jak bank centralny nie wypełnia swoich zadań, powinien być
    > mechanizm zmiany jego prezesa. Teraz to jest "święta krowa".


    Rząd ocenia, że pożyczka ma sens, bank centralny że pożyczka sensu nie ma. W
    tej sytuacji proponujesz odwoływanie prezesa? I co dalej? Powołanie
    następnego, który będzie się zgadzał z aktualnym rządem?


    >> Jednym słowem jako ostatecznego "policjanta" proponujesz Sejm. Nie
    >> wydaje Ci się, że to jest wpuszczanie alkoholika do gorzelni?
    >
    > Nie chodzi o "policjanta", tylko o to, kto ma kształtować politykę
    > gospodarczą. Skoro mamy demokrację, to naturalnym jest to
    > iż powinien to być sejm.

    Czyli w Twojej propozycji ma nie być w ogóle "bezpieczników".


    > To bardzo klarowna sytuacja, gdy rząd wypracowuje
    > koncepcje, sejm decyduje o ich realizacji,
    > a NBP o ich finansowaniu. Każda ze stron posługuje się
    > innym kryterium oceny. NBP - wyłącznie kryterium
    > "pustego piniądza". Negatywna ocena NBP wcale nie
    > musi skutkować brakiem finansowania - ale
    > jedynie dostępnymi możliwiwościami (np. z podatków).


    Bardzo klarowna. NBP występuje w niej jako dojna krowa rządu :-) Tyle, że do
    czasu.


    > To co napisałem jest oczywiście jedynie przedstawieniem
    > jednej z możliwych koncepcji. Moim zdaniem pokazuje
    > ona przynajmniej tyle, że kreowanie przez NBP
    > pieniądza pod potrzeby inwestycji rządowych nie jest
    > nonsensem.

    IMO jest nonsensem, chyba że wreszcie zdecydujesz się odpowiedzieć na zadane
    pytania na tyle sensownie że zmienię zdanie.

    --
    /Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na
    przyszłość/ Woody Allen

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1