eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankipo co komu kk - dywagacje [długie] › Re: po co komu kk - dywagacje [długie]
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news2.onet.pl!newsgate.onet.pl!niusy
    .onet.pl
    From: "kubakj" <k...@g...pl>
    Newsgroups: pl.biznes.banki
    Subject: Re: po co komu kk - dywagacje [długie]
    Date: 10 Oct 2005 06:05:40 +0200
    Organization: Onet.pl SA
    Lines: 91
    Message-ID: <4...@n...onet.pl>
    References: <dibm7g$qp2$2@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: newsgate.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate.test.onet.pl 1128917140 18906 213.180.130.18 (10 Oct 2005 04:05:40
    GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 10 Oct 2005 04:05:40 GMT
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 69.86.64.173, 192.168.243.41
    X-User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; pl-PL; rv:1.7.12)
    Gecko/20050919 Firefox/1.0.7
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.biznes.banki:365829
    [ ukryj nagłówki ]

    > W nawiązaniu do wcześniejszego wątku - smętne anegdotki sceptyka.
    >
    >
    > 1. Zdobyć klienta.
    > Wracam zmęczony z... (nieważne). Więc wygląd raczej flejowaty.
    > Zaczepiają mnie dwie panienki w a'la biurowych uniformach (upał w
    > słońcu 40st. C). Promocja KK w Millenium. Nie, dziękuję. Ale są miłe
    > i wykładają kawę na ławę - mają z tego prowizję. Niech będzie. Podaję
    > potrzebne dane, z których prawdziwe są nazwisko, drugie imię i nr tel.
    > - prepaid w stanie spoczynku. Dają blankiet zaświadczenia o dochodach
    > od pracodawcy (im podałem zaniżone) i proszą abym jutro odebrał telefon
    > - to im wystarczy. Pytam czy te dane można potem zmienić - można przy
    > składaniu wniosku.
    > Następnego dnia z ciekawości zaglądam na www Millenium. Jeżeli już
    > to wolałbym inną. Mimo to zmieniam SIMa w telefonie - obiecałem. Dzwoni
    > z zastrzeżonego numeru. Jaki chciałbym limit i do której placówki banku
    > przesłać wniosek do podpisu. Pytam o szczegóły oferty - nie przekonali
    > mnie. Okazuje się, że to wynajęta przez bank firma, która szuka klientów
    > (panienki na 99% dorabiały na wakacjach). O innych oferach Millenium
    > firma pojęcia nie ma. Poprosiłem o 24 godziny "do namysłu" i następnego
    > dnia definitywnie odmówiłem.
    > Ciekawe, ile bank płacił firmie a firma panienkom? To już taka
    > promocja, że pierwszy lepszy z dochodem poniżej średniej krajowej
    > (tyle podałem, myślałem, że nie zadzwonią) wydawał się interesujący?
    > Ile zysku z takiego klienta spodziewał się bank?
    >
    > 2. Kłopot.
    > Do internetu można chyba z wirtualną lub debetówką. Zresztą kolega
    > już prawie rok czeka na reklamację nieznanego zakupu za 35CAD, Montreal.
    > Z Polski się nie ruszał, w sieci wcześniej nie płacił, bankomatu karta
    > nie widziała, CVV2 po lekturze PBB uczynił nieczytelnym. "Gdyby to było
    > w Europie i MC a nie Visa to byłoby w max 3 miesiące" - rzecze bank.
    > Na Allegro można przelewem. W małych sklepikach się nie da lub człek
    > nie ma sumienia. Pod wpływem impulsu większych zakupów się raczej nie
    > robi, można wcześniej wyjąć kasę - na małe podręczna gotówka wystarcza.
    > Dla mnie np. brak automatycznej (bezpłatnej) spłaty dyskwalifikuje
    > kartę. Nie dziwne dla kogoś, dla kogo raz na pół roku płacić za prąd
    > to za często. Skleroza :) (nie chcą wystawić rachunku na rok z góry).
    >
    > 3. I tak potrzebne miedziaki.
    > Duży sklep, elektronika i AGD. Ochroniarz grzecznie poprosił o
    > zostawienie małego plecaka w depozycie (tego dnia teczka była za mała).
    > Przy okazji dowiedziałem się o istnieniu takowego - wcześniej nie
    > było?. Depozyt to szafki z kluczykiem. Nie zamykają się... Aha! moneta
    > w zastaw. Boją się kradzieży kluczyka? Nie mam akurat 2zł. Wróciłem,
    > zapytałem czy w tej sytuacji jednak mogłbym wejść z plecakiem. No way!
    > Grzeczność wyparowała. A co z panią, która akurat wchodzi z większym
    > plecakiem? Ochroniarz wzruszył ramionami i zdobył się na bezczelny
    > uśmiech. Ja na stwierdzenie, że moja noga tam więcej nie postanie.
    > Co z tego, że miałbym KK? I tak trzeba nosić bilon, tu złotówkę, tam
    > 2zł... Gdybym mu pokazał KK to wpuściłby z plecakiem?. Że niby bank
    > takiemu zaufał? A może popełniłbym faux-pas jako posiadacz KK
    > zaglądając do sklepu podobno taniej sieci?
    >
    > 4. Zysk.
    > Promocje, rabaty? Może. Normalne używanie? Zakupy ze stycznia spłaca
    > się zwykle w lutym, z lutego w marcu itd. Czyli kredyt de facto jest
    > na pierwsze 1-1.5 miesiąca - jeżeli całe zakupy na początku miesiąca,
    > bo jak równo rozłożone to średnio wyjdzie połowę tego. Zysk? Np.
    > 0.75*4000zł*5%/12=12.5zł jednorazowo, na całe "życie" karty. Majątek!
    > Pozostaje wygoda, łatwy ale nie tani większy kredyt. Czasem szpan.
    > Chyba, że kogoś rajcuje fakt wzięcia bezpłatnego kredytu. Koszty
    > eksploatacji karty pomijam.
    >
    > Pewnie kiedyś i tak się zdecyduję...

    Wszystko opisujesz na podstawie zycia w dawnym PRL i mentalnosci pseudo
    biznesmenow, ktorzy jeszcze prowizji za prowadzenie rachunku bankowego nie
    przerzucaja na klientow.

    W USA totalnie inna cene i zalete ma karta kredytowa. W USA bez niej nie da sie
    zyc, a brak posiadania jest oznaka braku zdolnosci kredytowej, zaufania,
    problemow i trate czasu. Majac karte kredytowa jestes dla wiekszosci zaufanym
    czlowiekiem, bo masz historie kredytowa, nikt nie sprzeda ubezpieczenia, nie
    otworzy konta bankowego, czy zalozyc telefon bez kredytowki nie da sie. Wszystko
    telefonicznie czy internetowo placi sie za pomoca karty, a bez karty problem i
    wysylanie czekow i czekanie dniami na rozliczenie. Oczywiscie w USA kredytowki
    sa za darmo i nie ma platnych kredytowek jak w Polsce, a platne sa tylko dla
    tych, co nie maja dobrej historii kredytowej, bo sobie zszargali ja poprzez brak
    platnosci, to potem za to placa. Nigdy nikt nie doliczyl oplat za realizacje
    kredytowka mi jeszcze i nigdy sie to nie zdarza, chociaz w pewnych instytucjach
    rzadowych jest prowizji, ale to wszystko zalezy od prawa stanowego i w
    niektorych jest oplata, a w niektorych nie. Pozatym zmienianie kredytowek w USA
    co roku jest oznaka braku lojalnosci i zawsze jest to sygnal w dol i tylko
    posiadanie dlugo kredytowki jest oznaka zaufania i pewnosci klienta. Na dodatek
    nie dostalem jeszcze nigdy rabatu za placenie cashem, a kredytowka ciagle
    cashback i zwykle 3% sumy trafia na konto od kazdej transakcji. W dawnym PRL
    niestety biznesmeni inaczej postrzegaja biznes. Oby tak dalej...

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1