-
51. Data: 2011-03-14 11:32:35
Temat: Re: Do Roberta Gwiazdowskiego
Od: totus <t...@p...onet.pl>
root wrote:
> Moje skojarzenie z Polpotem było wywołane Twoim stwierdzeniem:
>
> "Jaki masz zysk w utrzymywaniu ludzi, którzy sobie nie radzą kosztem tych
> którzy sobie radzą. To osłabia cały układ."
To jest pytanie i na koniec oczywiste stwierdzenie. Dla mnie oczywiste. Czy
z tego wynika, że chcę kogoś zabić? Pytam Cie jaki masz zysk w utrzymywaniu
słabszych kosztem silniejszych. Dla ułatwienia dodam, że nie utrzymywanie
słabszych nie wiąże się z zabijaniem ich. Jaki ty masz w tym zysk? Lepsze
samopoczucie? Poczucie spełnienia? Tak wypada? Co tobą kieruje?
>
> Osłabienie układu a może osłabienie rasy czy puli genowej,
> "dzielenie ludzi na tych którzy sobie radzą i nie radzą" tzn jakich? Może
> na czarnych i białych, na bogatych i biednych .
Dzielenie ludzi na tych co sobie radzą i nie radzą to opisane jest w
ustawach. Codziennie takiej segregacji dokonują urzędy publiczne. Nie jest
tak?
> Zauważ, że najpierw napisałeś to co zacytowałem a teraz próbujesz to
> trochę podretuszować pisząc o wolności pomagania. Co to jest za pojęcie
> "wolność pomagania"? Gdybyś chciał wprowadzić swoją ideologię musiałbyś i
> tak użyć siły. W imię tej ideologii musiałbyś skazać tych którzy się nie
> przystosowali na łaskę i niełaskę innych lub skazać ich od razu żeby
> niepotrzebnie nie osłabiali układu.
Aha. Rozumiem. Zaniepokoiła Cię droga dojścia. Droga dojścia do mojego
wyśnionego świata była by taka, że wprowadziłbym ustawę zatrzymującą
rewaloryzację wszystkich świadczeń społecznych. To koniec. Żadnych nakazów i
zakazów bym więcej nie używał i siły. Cokolwiek Ty pod tym pojęciem
rozumiesz. Nikogo bym na nic nie skazywał. Liczyłbym na Ciebie, ze zajmiesz
się pomocą i mnie wciągniesz do tego. Ciągle myślisz, że zniesienie zakazu
pomocy spowoduje, ze nikt nie będzie pomagał. Jeżeli tak jest w istocie to
ludzie nie chcą pomagać innym z własnej woli. Ty wiesz i ja wiem, że jest
inaczej. Fundacja Dymnej i Owsiaka czy Monar mówią o czymś innym. Ja
chciałbym by nie wykorzystywać do tego państwa.
> Znam historię, dlatego wiem, że nigdy utopie nie osiągnęły swych celów i
> nie doprowadziły do niczego dobrego. Myślenie że tym razem będzie inaczej
> jest iluzją - lub jak lubisz to nazywać - myśleniem magicznym.
>
Ale mogę mieć swoje zdanie? I swoje marzenia? Mogę? Mogę o nich tu pisać?
Nie obrażam Twoich uczuć religijnych?
-
52. Data: 2011-03-14 11:40:01
Temat: Re: Do Roberta Gwiazdowskiego
Od: "skippy" <m...@t...moon>
receptą na niewydolność systemu jest krojenie prawie 10% przez OFE
nie rozumiesz, totus?
-
53. Data: 2011-03-14 11:40:08
Temat: Re: Do Roberta Gwiazdowskiego
Od: " XXL" <d...@N...gazeta.pl>
Te twoje wywody to zwykłe chłopskie filozofowanie i bujanie w obłokach podlane
pseudoliberalnym sosem.
Bujasz sobie w obłokach i poruszasz się w oparach absurdu i jeszcze na lewo i
prawo chcesz udowadniać, że to Ty masz rację wymyślając bzdury pod tytułem:
likwidacja ZUS, wprowadzenie emerytury rodzinnej z której chcesz utrzymywać
własnych rodziców a nawet dziadków :-)))
Tymczasem w realnym życiu korzystasz z podatków, które płaca inni czyli jesteś
pasożytem ale na forum dyskusyjnym udajesz ultraliberała.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
54. Data: 2011-03-14 12:11:48
Temat: Re: Do Roberta Gwiazdowskiego
Od: root <r...@v...pl>
Dnia Mon, 14 Mar 2011 12:32:35 +0100, totus napisał(a):
> root wrote:
>
>> Moje skojarzenie z Polpotem było wywołane Twoim stwierdzeniem:
>>
>> "Jaki masz zysk w utrzymywaniu ludzi, którzy sobie nie radzą kosztem tych
>> którzy sobie radzą. To osłabia cały układ."
>
> To jest pytanie i na koniec oczywiste stwierdzenie. Dla mnie oczywiste. Czy
> z tego wynika, że chcę kogoś zabić? Pytam Cie jaki masz zysk w utrzymywaniu
> słabszych kosztem silniejszych. Dla ułatwienia dodam, że nie utrzymywanie
> słabszych nie wiąże się z zabijaniem ich. Jaki ty masz w tym zysk? Lepsze
> samopoczucie? Poczucie spełnienia? Tak wypada? Co tobą kieruje?
Dobre pytanie i nie łatwo odpowiedzieć. Ogólnie to jest tak: zysku w
pieniądzu nie ma. Ale wolę żyć w towarzystwie ludzi którzy są szczęśliwi
niż oglądać emerytów grzebiących w śmietniku. Życie wsród ludzi
szczęsliwych jest dużo przyjemniejsze niż życie w wyizolowanej twierdzy,
gdzie ukrywam swoje skarby, żeby nikt mi ich nie zabrał. Ma to swoje
zalety: jestem zadowolony, nie martwię się powodzią, gradobiciem albo
pożarem domu, bo nawet jeśli mi się to przydarzy wiem że mogę liczyć na
premiera ;) lub równie szczęśliwych sąsiadów. Nie martwię się przyszłością
swoich dzieci kiedy odejdę przedwcześnie z tego padołu, bo wiem że nie będą
na łasce lub niełasce nowobogackich prymitywów.
To mój zysk - nawij to dobrym samopoczuciem ;)
Państwo jest w moim wyimaginowanym świecie rozsądnym i uczciwym
towarzystwem ubezpieczeń wzajemnych. Dodatkowo realizuje inwestycje
niedochodowe a które muszą być zrealizowane, bo służą wszystkim bez względu
na to czy mają mniej czy więcej pieniędzy. Nie sądzisz chyba że dziecko
nowobogackie powinno chodzić do szkoły bo tatuś mu ją wybudował a dziecko
pastucha - nie , bo jego tatusia nie było stać na wybudowanie tej szkoły.
Pogotowie ma przyjżdzać tylko do kogoś kto jest w stanie za nie zapłacić
lub na szybko znajdzie sponsora który za nie zapłaci.
Są pewne prawa przynależne każdemu żyjącemu w danej społeczności. Właśnie z
powodu tych praw grupa tworzy spółeczność.
Grupa ludzi niewspółpracująca ze sobą, gdzie nikt nic nie musi i nikt nie
ma praw nie jest społecznością. Z tego powodu nie ma sprzeczności między
nami, bo mówimy o innych rzeczach.
>>
>>
> Ale mogę mieć swoje zdanie? I swoje marzenia? Mogę? Mogę o nich tu pisać?
> Nie obrażam Twoich uczuć religijnych?
Jak najbardziej pisz sobie. Odrobina filozofowania nigdy nie zaszkodzi ;)
-
55. Data: 2011-03-14 12:14:33
Temat: Re: Do Roberta Gwiazdowskiego
Od: totus <t...@p...onet.pl>
XXL wrote:
> Te twoje wywody to zwykłe chłopskie filozofowanie i bujanie w obłokach
> podlane pseudoliberalnym sosem.
>
> Bujasz sobie w obłokach i poruszasz się w oparach absurdu i jeszcze na
> lewo i prawo chcesz udowadniać, że to Ty masz rację wymyślając bzdury pod
> tytułem: likwidacja ZUS, wprowadzenie emerytury rodzinnej z której chcesz
> utrzymywać
> własnych rodziców a nawet dziadków :-)))
> Tymczasem w realnym życiu korzystasz z podatków, które płaca inni czyli
> jesteś pasożytem ale na forum dyskusyjnym udajesz ultraliberała.
>
>
Gdzieś zaprzeczyłem, że pasożytuje na Twojej głupocie? Tak, tak robię. Płacę
jak najmniej się da, a s powrotem staram się wyrwać jak najwięcej umiem. A
ktoś robi inaczej?
-
56. Data: 2011-03-14 12:34:18
Temat: Re: Do Roberta Gwiazdowskiego
Od: " XXL" <d...@N...gazeta.pl>
Jesteś zwykłym konfabulantem bujającym w obłokach.
Wypisujesz nierealne bzdury i jeszcze się usiłujesz przechwalać jaki to jesteś
niby ultraliberalny.
Liberałem jesteś takim jak ja Peruwiańczykiem.
I napisz za jakiś czas jak Ci się udaje utrzymywać na emeryturze rodzinnej
rodziców i dziadków i czy żyją w dostatku na Twoim garnuszku ?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
57. Data: 2011-03-14 12:36:21
Temat: Re: Do Roberta Gwiazdowskiego
Od: totus <t...@p...onet.pl>
root wrote:
> Dnia Mon, 14 Mar 2011 12:32:35 +0100, totus napisał(a):
>
>> root wrote:
>>
>>> Moje skojarzenie z Polpotem było wywołane Twoim stwierdzeniem:
>>>
>>> "Jaki masz zysk w utrzymywaniu ludzi, którzy sobie nie radzą kosztem
>>> tych którzy sobie radzą. To osłabia cały układ."
>>
>> To jest pytanie i na koniec oczywiste stwierdzenie. Dla mnie oczywiste.
>> Czy z tego wynika, że chcę kogoś zabić? Pytam Cie jaki masz zysk w
>> utrzymywaniu słabszych kosztem silniejszych. Dla ułatwienia dodam, że nie
>> utrzymywanie słabszych nie wiąże się z zabijaniem ich. Jaki ty masz w tym
>> zysk? Lepsze samopoczucie? Poczucie spełnienia? Tak wypada? Co tobą
>> kieruje?
>
> Dobre pytanie i nie łatwo odpowiedzieć. Ogólnie to jest tak: zysku w
> pieniądzu nie ma. Ale wolę żyć w towarzystwie ludzi którzy są szczęśliwi
> niż oglądać emerytów grzebiących w śmietniku. Życie wsród ludzi
> szczęsliwych jest dużo przyjemniejsze niż życie w wyizolowanej twierdzy,
> gdzie ukrywam swoje skarby, żeby nikt mi ich nie zabrał. Ma to swoje
> zalety: jestem zadowolony, nie martwię się powodzią, gradobiciem albo
> pożarem domu, bo nawet jeśli mi się to przydarzy wiem że mogę liczyć na
> premiera ;) lub równie szczęśliwych sąsiadów. Nie martwię się przyszłością
> swoich dzieci kiedy odejdę przedwcześnie z tego padołu, bo wiem że nie
> będą na łasce lub niełasce nowobogackich prymitywów.
> To mój zysk - nawij to dobrym samopoczuciem ;)
>
Właśnie. Mój zysk jest taki. Ja pomagam innym bo liczę na to, ze gdy się
znajdę w trudnej sytuacji to chciałbym by ktoś mnie pomógł. Kultura
wzajemnej pomocy w społeczeństwie jest jak najbardziej potrzebna. Tak myślę.
Tyle, że nie pod przymusem. Dlaczego przymus jest zły. Bo dobrowolna pomoc
mnie daje więcej satysfakcji. Bo ten komu pomagam jest zobowiązany i
wdzięczny. Ogólnie jest miła atmosfera inaczej niż teraz. Gdy pomagający
czuje się obdzierany ze skóry a ten, któremu się pomaga chce więcej bo mu
się należy. Pomagający i ten w potrzebie patrzą na siebie jak na wrogów. Po
zmianie pewnie przepływy finansowe byłyby takie same lub większe i dodatkowo
żyłoby się przyjemniej.
> Państwo jest w moim wyimaginowanym świecie rozsądnym i uczciwym
> towarzystwem ubezpieczeń wzajemnych. Dodatkowo realizuje inwestycje
> niedochodowe a które muszą być zrealizowane, bo służą wszystkim bez
> względu na to czy mają mniej czy więcej pieniędzy.
Tyle, że państwo zajmuje się niewieloma rzeczami, które służą wszystkim.
Dyplomacja, armia, sądy, policja. Więcej nie widzę. Reszta to zmuszanie
jednych do datków na rzecz drugich i to nie służy wszystkim.
> Nie sądzisz chyba że
> dziecko nowobogackie powinno chodzić do szkoły bo tatuś mu ją wybudował a
> dziecko pastucha - nie , bo jego tatusia nie było stać na wybudowanie tej
> szkoły. Pogotowie ma przyjżdzać tylko do kogoś kto jest w stanie za nie
> zapłacić lub na szybko znajdzie sponsora który za nie zapłaci.
>
Pewnie po co ma szukać sam sponsora. Ty za niego znajdziesz i zmusisz do
sponsoringu.
> Są pewne prawa przynależne każdemu żyjącemu w danej społeczności.
Jakie to prawa? Czy wolność wyboru i prawo posiadania do nich należą?
> Właśnie
> z powodu tych praw grupa tworzy spółeczność.
> Grupa ludzi niewspółpracująca ze sobą, gdzie nikt nic nie musi i nikt nie
> ma praw nie jest społecznością. Z tego powodu nie ma sprzeczności między
> nami, bo mówimy o innych rzeczach.
>
Czyli znaną Ci forma współpracy jest przymus pracowania jednych na drugich?
Obecny ustrój to ukryta forma niewolnictwa. W moim świecie państwo powinno
tworzyć warunki do współpracy, a nie do niej zmuszać.
-
58. Data: 2011-03-14 12:37:13
Temat: Re: Do Roberta Gwiazdowskiego
Od: "skippy" <m...@t...moon>
Użytkownik " XXL" <d...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ill20a$hhs$1@inews.gazeta.pl...
> Jesteś zwykłym konfabulantem bujającym w obłokach.
> Wypisujesz nierealne bzdury i jeszcze się usiłujesz przechwalać jaki to
> jesteś
> niby ultraliberalny.
> Liberałem jesteś takim jak ja Peruwiańczykiem.
>
> I napisz za jakiś czas jak Ci się udaje utrzymywać na emeryturze rodzinnej
> rodziców i dziadków i czy żyją w dostatku na Twoim garnuszku ?
Czyli uważasz, że wszyscy z systemu dostają więcej, niż wpłacają?
Gdzie tak jest?
U nas w Polsce tak nie jest.
-
59. Data: 2011-03-14 12:39:21
Temat: Re: Do Roberta Gwiazdowskiego
Od: totus <t...@p...onet.pl>
XXL wrote:
> Jesteś zwykłym konfabulantem bujającym w obłokach.
> Wypisujesz nierealne bzdury i jeszcze się usiłujesz przechwalać jaki to
> jesteś niby ultraliberalny.
> Liberałem jesteś takim jak ja Peruwiańczykiem.
>
> I napisz za jakiś czas jak Ci się udaje utrzymywać na emeryturze rodzinnej
> rodziców i dziadków i czy żyją w dostatku na Twoim garnuszku ?
>
Dobrze
-
60. Data: 2011-03-14 13:41:08
Temat: Re: Do Roberta Gwiazdowskiego
Od: root <r...@v...pl>
Dnia Mon, 14 Mar 2011 13:36:21 +0100, totus napisał(a):
> root wrote:
>
> się należy. Pomagający i ten w potrzebie patrzą na siebie jak na wrogów. Po
> zmianie pewnie przepływy finansowe byłyby takie same lub większe i dodatkowo
> żyłoby się przyjemniej.
To trochę przypomina raj - ludzie pomagają sobie bo się lubią. Oboje wiemy
że tak nie jest. Ludzie do pewnego stopnia potrzebują się a do pewnego
stopnia są sobie wzrodzy. Nie ma idealnych światów pasujących do tego
modelu.
>
> Tyle, że państwo zajmuje się niewieloma rzeczami, które służą wszystkim.
> Dyplomacja, armia, sądy, policja. Więcej nie widzę. Reszta to zmuszanie
> jednych do datków na rzecz drugich i to nie służy wszystkim.
Dodaj drogi, szkoły, opieka zdrowotna a nawet bardziej kontrowersyjne
rzeczy: zarządzanie terenami, planowaniem przestrzennym (byłoby ci miło
jakby sąsiad zaraz za twoim oknem wybudował sobie np. spalarnię śmieci).
Jest mnóstwo rzeczy którymi państwo musi się zajmować, a które są przez
ludzi znienawidzone, dlatego że robi to nieefektywnie a nie dlatego że sa
niepotrzebne.
>> Nie sądzisz chyba że
>> dziecko nowobogackie powinno chodzić do szkoły bo tatuś mu ją wybudował a
>> dziecko pastucha - nie , bo jego tatusia nie było stać na wybudowanie tej
>> szkoły. Pogotowie ma przyjżdzać tylko do kogoś kto jest w stanie za nie
>> zapłacić lub na szybko znajdzie sponsora który za nie zapłaci.
>>
>
> Pewnie po co ma szukać sam sponsora. Ty za niego znajdziesz i zmusisz do
> sponsoringu.
Oczywiście że tak. Gdyby nie było przymusu ratowania życia, państwo nie
mialoby żadnej racji bytu.
>> Są pewne prawa przynależne każdemu żyjącemu w danej społeczności.
>
> Jakie to prawa? Czy wolność wyboru i prawo posiadania do nich należą?
> Czyli znaną Ci forma współpracy jest przymus pracowania jednych na drugich?
> Obecny ustrój to ukryta forma niewolnictwa. W moim świecie państwo powinno
> tworzyć warunki do współpracy, a nie do niej zmuszać.
Czy te wszystkie rzeczy, kóre wcześniej wymieniłem są niepotrzebne? Jako
członek społeczeństwa nie mam ochoty pozbywać się takich zdobyczy
KULTURALNYCH I CYWILIZACYJNYCH jak bezpłatna oświata (przynajmniej
podstawowa a w naszym kręgu szkolnictwo średnie), darmowa opieka medyczna
(choćby w podstawowym zakresie), 8 godzinny czas pracy, czy prawo do
urlopu, nawet jeśli wywołuje to w Tobie poczucie niesprawiedliwości. Nie
interesuje mnie "powrót do natury". Sądzę, że ten pogląd podziela
większość. Jeśli chcemy tworzyć społeczeństwo musimy iść na pewne
ustępstwa.
Masz rzeczywiście trudny wybór bo możesz się albo wypisać ze społeczeństwa
i wyjechać do Boliwii albo ogłosic niepodległość i pojść do więzienia.
Będziesz musiał wiec chyba pogodzić się z losem i płacić na nierobów swe
cieżko zarobione złotówki.