eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiCo to będzie kiedy w ciągu 1 roku nastąpi konieczność likwidacji deficytu budżetowego? › Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
  • Data: 2003-10-14 10:12:25
    Temat: Re: Co to będzie kiedy w cišgu 1 roku nastšpi konieczno?ć likwidacji deficytu budżetowego?
    Od: "pastor" <laplap[SPAMeromNIE]@wp.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Glenn" napisał w wiadomości
    > > > Fakt, że odbywa się to kosztem innym tez powinien być oczywisty
    > > > - należy opłacić z budżetu dwa albo trzy razy więcej osób niż jest
    > > > w rzeczywistości potrzebne.
    > >
    > > W moim przekonaniu, gdyby budzet przestal sie takimi rzeczami zajmowac,
    > > a szkoly byly prywatne, nie byloby takich problemow.
    >
    > O to to. Gdyby pieniądze szły za uczniem, to zapewne mniej by było ludzi
    > postulujących wliczanie nauczycielom czasu oczekiwania w szkole na
    > wywiadówkę do czasu pracy ;-) A i pensum byłoby wyższe.
    >
    Jeszcze jedno co do czasu pracy, pewnie to niewiele zmieni, ale jednak ....
    ukladajac plan zaklada sie, ze dzieci nie moga miec okienek, nauczyciele
    tak, i te okienka, wynikajace bezposrednio z ilosci sal lekcyjnych do liczby
    klas, nie sa wliczane do czasu pracy, tak na marginesie....

    Poza tym musimy jednak rozroznic dwie rzeczy przecietnego nauczyciela i
    nauczyciela dobrego, bo akurat w szkolnictwie, takze z powodu zarobkow jest
    bardzo duza liczba osob, ktore sie nie nadaja do tego zawodu (w
    spoleczenstwie panuje przekonanie, jak nie nadajesz sie do innej pracy, to
    idz do szkoly). Dobry nauczyciel musi sie przygotowac do lekcji, bo na
    kazdej robi cos innego, i nie mozna powiedziec, ze jezeli robil to rok temu
    to teraz juz wie co bedzie robil, dzieci nie powinny odczuc, ze nauczyciel
    robi cos po dluzszej przerwie. Oczywiscie slaby nauczyciel, lub przecietny
    majacy iles klas, na lekcji z pierwsza, czy druga klasa uczy sie tematu, a
    na kolejnych dopiero uczy uczniow => bo tak tez niestety bywa. I teraz
    pytanie czy przygotowanie sie do zajec powinnismy wliczyc do czasu pracy
    nauczyciela, czy tez nie???

    I jeszcze jedno w calym szkolnictwie, takze wyzszym, marnuje sie ogromne
    kwoty pieniedzy, co nowym nauczycielom, nie mowiac juz o osobach z zewnatrz,
    bardzo trudno zrozumiec... tj. dlaczego tak sie postepuje, gdy jednoczesnie
    krzyczy sie o braku pieniedzy.

    I jeszcze taki pomysl, poniewaz wiele osob razi zbyt dlugi urlop nauczycieli
    moze by go tak skrocic, do powiedzmy miesiaca np. w polowie kraju dzieci
    mialyby wakacje w sierpniu, a w polowie w lipcu ???, bo chyba zgadzamy sie
    co do tego, ze bez dzieci (czyli klientow) praca szkoly nie ma najmniejszego
    sensu.

    pozdrawiam
    pastor

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1