eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiSąd unieważnia kredyt frankowicza › Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
  • Data: 2016-12-11 16:18:15
    Temat: Re: Sąd unieważnia kredyt frankowicza
    Od: Wojciech Bancer <w...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2016-12-11, Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:

    [...]

    >> Ale go wybitnie nadużywasz, żeby w dyskusji osiągnąć odpowiedni
    >> wydźwięk.
    >>
    > Nie sadze, uwazam, ze oszukiwali wiec tak to nazywam.

    Ale ja sądzę. Albo rozmawiamy rzeczowo, albo sprowadzamy rozmowę
    do pejoratywnych określeń. Ty nadużywasz swoich (oszuści), to ja
    swoich (cwaniaczki) i jest flame.

    >> No to będę stosował teraz Twoją nomenklaturę, by równoważyć. A więc:
    >> oceniając dopuszczasz się oszustwa, bo pomijasz istotne informacje.
    >>
    > Te same ktore pominał bank sprzedajac umowe?
    > Nie ma sprawy, tak jak mowiłem, jestem skłonny przyznac, ze wina jest
    > fifty-fifty.

    No i banki już swoje koszty z tego tytułu poniosły:
    - zostały zmuszone do akceptowania obcej waluty oraz (ostatnio)
    - do wyrównania niekorzystnych spreadów
    zostały też zmuszone przez nadzór do stworzenia odpowiednich rezerw,
    ergo nie wypłacają zysków akcjonariuszom.
    Było też szereg innych czynności przez lata, które były efektem zbyt
    luźnego podejścia do zagadnienia przez banki.

    Co jeszcze byś chciał? Doprowadzić do upadku banków, "w imię
    zasad skurwysynu"? Czy jaki efekt Cię interesuje? Bo czegoś takiego
    jak "przewalutowanie po kursie sprawiedliwym" nie da się przeprowadzić
    bo nie da się owego ustalić. A "przewalutowanie po kursie z dnia zawarcia
    umowy", unieważnienie umów i zwrot świadczeń jest niesprawiedliwe
    w stosunku do kredytobiorców w PLN i generuje koszty wobec banków,
    które te przerzucą na podatników (i słusznie, bo umowy były zawarte
    z zachowaniem prawa ustanowionego w 2004-2007 i zmiana warunków
    teraz spowoduje możliwość dochodzenia roszczeń od skarbu państwa).

    >> kosztem innych (podatników). Zapewne jakby problem dotyczył skaczącego
    >> w górę WIBORu to również mielibyśmy podobnych ludzi, z podobnymi
    >> postulatami, którzy zwyczajnie zwietrzają okazję na tym by coś ugrać.
    >
    > Czyli wczesniej nie pisałes o tych co kupowali na kredyt wypasione
    > apartamenty i ze to sa ci frankowicze a nie biedni ciułacze?

    Nie przypominam sobie, żebym akurat ja użył tych argumentów (o apartamentach).
    Możliwe że ktoś w tym wątku, ale ja z tego co kojarzę nie pisałem nic takiego.

    >> 50-70 m^2 w tamtych (2006-2007) czasach to były duże mieszkania.
    >> To były czasy windowanych cen, gdzie ludzie w dużych miastach
    >> to i na 2-pokojowe 40-tki polowali, więc nie ma na to pytanie
    >> łatwej odpowiedzi, bo to zależy od lokalnych uwarunkowań.
    >>
    > Ok, skoro mieszkanie 50 metrów to dla ciebie duze mieszkanie to ja nie mam
    > wiecej pytań...

    1. była mowa o przedziale 50-70. _70_ metrów to duże mieszkanie.
    2. Znam mieszkania w cenie po 12-15 tys. za metr, więc sam metraż
    wyznacznikiem wcale nie jest.

    > Wczesniej pisałes o wypasionych apartamentach ale kto by sie szczegolami
    > przejmował... a teraz sie okazuje ze te wypasione apartamenty to mieszkanei
    > 50 metrów za 200kpln?

    Teraz się okazuje że manipulujesz parametrami i świadomie oszukujesz,
    żeby zmienić kontekst mojej wypowiedzi. Wg własnych kryteriów byłbyś
    świetnym sprzedawcą bankowym.

    > Ja pisze, ze mnie okłamyweano, ty podajesz argument ze to tylko marketing
    > ktory zreszta jest stosowany do dzis.

    Sprostowanie: Zachęcano, pomijając niewygodne informacje.
    Sam przyznałeś, że nikt Cię nie okłamał, tylko bagatelizował
    i uzywał zwrotów "prawie".

    > Czyli przyznajesz, tyle tylko ze stwierdzasz, ze to okłamywanie to
    > marketing.

    Pomijanie niewygodnych aspektów? Tak, to jest marketing.

    >> Nie są nieuczciwe. To są normalne praktyki marketingowe, po prostu dla
    >> potrzeb dyskusji postanowiłeś nazywać to oszustwem.
    > Moim zdaniem mylisz praktyki marketingowe z wprowadzaniem klienta w błąd.

    To akurat jest "udowadnialne" i często było (np. poliso-lokaty), więc
    tym bardziej udowadnia to że w przypadku kredytów walutowych, mam rację.

    > Nie, uwazam, ze czesc "praktyk marketingowych" to sa ptaktyki nieuczciwe.
    > Nic w tym w sumie dziwnego, zapewne słyszałes o karach ktore czasami
    > nakłada uokik

    Słyszałem. Ale jak widać nikt tego nie potwierdził w przypadku k.hip.
    więc tutaj to jest tylko Twoje wrażenie nie poparte faktami.

    > Tak samo jak nieuczciwe jest sprzedawanie produktu finansowego o wysokim
    > ryzyku przedstawiajac go jako wysoce bezpieczny kredyt mieszkaniowy.

    Zdanie bez Twojej manipulacji powinno brzmieć:
    "[...] sprzedawanie produktu finansowego [ Twoja manipulacja ]
    przedstawiajac go jako [ Twoja manipulacja ] kredyt mieszkaniowy."

    To co wyciąłem to Twoja manipulacja faktami.
    I nie, nie jest to nieuczciwe, ani nie jest niezgodne z prawem.

    > Nie, ja sie skupiam na cąłosci rozmowy, ty szukasz pojedynczych kruczków,
    > słówek, mrugniec okiem. Dla mnie uczciwe jest podejscie nr1.

    Ty się skupiasz na celu i manipulujesz nie gorzej niż sprawny polityk,
    by ten cel osiągnąć wbrew weryfikowalnym faktom, bazując na tzw.
    "mi się wydaje".

    >> Wszystko. Masz pretensje do banków, że zachowują się zgodnie ze
    >> standardami współczesnego świata, nazywając jednocześnie standardy -
    >> oszustwem.
    >>
    > To nie sa jednolite standardy.

    Są.

    > Nie wszystkie firmy, reklamy, sprzedawcy oszukuja klientów.

    "Oszukują" wg Twojej definicji? WSZYSTKIE. Literalnie wszystkie.
    I wszyscy. Włącznie z Tobą.

    >> Nie, nie ma. Każdy ma coś na sumieniu. Jesteśmy tylko ludźmi.
    > Miec coś na sumieniu a przekrecic klienta na kilkaset tysiecy - czarno-
    > białe widzenie swiata?

    Jak wyliczyłeś te setki tysięcy? Poproszę o wyliczenie konkretnych
    parametrów dla konkretnych przykładów i wyliczenie strat, w stosunku
    do analigicznego kredytu w PLN, a nie w stosunku do "z dupy wziąłem
    liczbę, broń się hahaha".

    > Nie rozumiesz Wojtku, zadne oflagowany, zwłaszcza ze o czesci sytuacji
    > pisze z punktu widzenia obserwatora z boku.
    > Tak jak pisałem wczesniej, miałem w zyciu troche do czynienia z
    > marketingiem i umiem ocenic ktory sprzedawca przedstawia oferte uczciwie a
    > ktory od samego poczatku tak kluczy zeby nie powiedziec uczciwie co ma na
    > mysli i co chce sprzedac.

    Aha. A tu mi jedzie rudy i strzela. :)

    > I w kółko Macieju...
    > - mowiłem juz - skoro nic nie stracili to jaki problem w przewalutowaniu?

    Już pisałem jaki problem, też nie będę się powtarzać.

    > - piszesz cały czas o sytuacji na dany monent (na dzis, na moment
    > podpisania umowy) a ja próbuje po raz kolejny grzecznie wytłumaczyc ze
    > rozmawiamy o kredycie na 30 lat gdzie dzis ludzie maja wiecej do spłacenia
    > niz jest warte mieszkanie a spłacają juz ładnych pare lat.

    Nie jesteś w stanie stwierdzić ile realnie mają do spłacenia.
    To co uskuteczniasz to wydajemisizm czystej klasy, bez poparcia
    w rzeczywistości.

    --
    Wojciech Bańcer
    w...@g...com

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1