eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiRe: Zostałam oszukana › Re: Zostałam oszukana
  • Data: 2007-08-06 23:49:31
    Temat: Re: Zostałam oszukana
    Od: "swen" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >> Byc moze, juz pisalem, ze nie pamietam dokladnie, wiem, ze sprawy
    >> finansowe
    >> byly na niesamowitym ostrzu i karzdy wowczas sie bal jakichkolwiek z tym
    >> zwiazanych problemow.
    >
    > "Kazdy" sie nie bal. Zwykle ludziki sie baly, ale nie opowiadaj bajek
    > o towarzyszach. Tyle ze duza czesc ich majatkow byla teoretycznie
    > panstwowa, tym lepiej dla nich, bo nie musieli placic za utrzymanie.
    > Po 89 roku okazalo sie to np. partyjne, nie panstwowe, i po klopocie.

    Zgadza sie, co nie pzeczy, mojej opini, ze to bylo realizowane przywilejami
    a nie oficjalnym zlodziejstwem jak mamy od 18 lat.

    >>> Dlatego kupiono licencje na Berlieta, Masey Fergussona itp? Pięknie
    >>> było,
    >>> że aż!
    >>
    >> Kupiono tez licencjie na Fiata,
    >
    > Ano niestety.
    > Myslisz ze to byly takie zwykle wolnorynkowe transakcje, cos jak
    > uczciwy przetarg teraz?

    Absolutnie nie! Sprzedawano czy kupowano w zamian za konkretne korzysci, nie
    mysl sobie, ze ktos mi wcisnie ciemnote o uczciwosci w przetargach zarowno
    kiedys jak i teraz.
    Moja odpowiedz "kupiono tez licencjie Fiata" miala byc wlasnie w tym tonie.

    >> Zapytaj bylych prominentow, jesli masz okazjie o finanse publiczne czy
    >> bankowosc to ci powie jakie to smierdzace i niewdzieczne bylo.
    >
    > A to akurat zupelnie inna sprawa, tyle ze o takie rzeczy to raczej
    > lepiej pytac ksiegowa albo innego skarbnika.
    > Bankowosc :-)
    > Myslisz moze o ksiazeczce systematycznego oszczedzania?

    nie, nie o ksiazeczce KSO :)

    >> Raz jeszcze ci napisze, PRL byl jaki byl, ale jesli chodzi o ksiegowosc,
    >> i
    >> nadzor nad kasa to byl to system naprawde ostry.
    >
    > Jak sie ktos nie spodobal I sekratarzowi albo politbiuru to wtedy system
    > byl ostry niezaleznie od ksiegowosci.

    Czesto i gesto to I sekretarz sie komus nie podobal:) i tez szedl do
    odstrzalu, dlatego wiekszosc z nich "papiery" miala wzorowo prowadzone.

    > Swoja droga, myslisz ze prominenci zajmuja/zajmowali sie ksiegowoscia?

    Na p[ewno mieli wplyw, owszem, osobiscie sie nie zajmowali, ale nie powiesz
    mi, ze na szczeblu lokalnym taki I sekretarzyna nie mial bezposredniego
    wplywu na to jak dzieli sie kase.

    > Myslisz, ze obecnie prominenci po prostu otwieraja kase pancerna
    > i kradna z niej pieniadze, ew. robia przelew z banku albo wyjmuja
    > z bankomatu? :-)

    No nie doslownie, ale powiedz prosze, jakim to cudem osoby o zerowych
    majatkach w ciagu dwuch, trzech lat stawaly sie milionerami? Wiesz, ja tam w
    jakies wyjatkowe teorie nie wierze, ja znam zycie od roznych "piecow" i nikt
    mi nie wcisnie np. uczciwosc takiego Pickorskiego czy innych -
    przsykladownie bede podawac, bo obaj wiemy o czym pisze.

    > Na papierze zgadza sie wszystko tak teraz, jak i kiedys (pewnie teraz
    > duzo bardziej).

    Malo tego! Dzis nawet wiekszosc robiona jest zgodnie z prawem! Tylko pytanie
    kto takie prawo tworzy.

    >> Ja wiem, ze dzisiejsi
    >> "zlodzieje" chcac sie niejako wybielic bzdety opowiadaja o owczesnych
    >> zlodziejstwach prominentow,
    >
    > Jeden zlodziej drugiej nie wybieli.

    e tam.

    >> jednak wskaz mi jakiegokolwiek pierwszego
    >> sekretarza ktory w czasie PRL-u mial chocby 1/10 co ma dzis np. taki Tusk
    >> czy Boni tudziesz Balcerowicz..... (oczywiscie porownaj to do tego co
    >> mieli
    >> przed 1989 rokiem)
    >
    > Porownaj majatek przecietnego Polaka przed 89 rokiem i obecnie.
    > Wezmy np. takie mieszkanie, wtedy wartosc zerowa (sluzbowe), teraz
    > np. w duzym miescie $200k.

    No, ale porownaj sile nabywcza mieszkan w PRL-u a dzis:)) Co ci z tego, ze
    mieszkanie dzis kosztuje jak piszesz 200tys dolarow, skoro mlodych nie stac.
    Wiesz, kiedys mowiono, ze w PRL-u czeka sie na mieszkanie 20 lat. Mieszkanie
    spoldzielcze, bo kupic to sobie mozna bylo tak samo jak dzis. Teraz podziel
    te 200 tys dolarow przez np. srednia krajowa ile ci lat wychodzi? A mieszkan
    spoldzielczych praktycznie nie ma. A ja pamietam wiec wyborczy z czerwca
    1989 jak to pozniejsi politycy UW wciskali podnieconemu tlumowi: chcecie
    czekac po 20 lat na mieszkanie? NIEEEEE! i tak dalej i tak dalej, ale co ja
    tam bede wspominki tu pisac, sam bylem glupi i tez mnie to bralo:)

    > Wtedy pracownik zarabial miesiecznie np. $20 (albo i nie) - sto dolcow
    > to byla kupa kasy. Teraz zarabia $2000 jesli nie jest zbyt leniwy.

    Ale ile mogl wowczas kupic za te 20 a ile dzis za te 2000 - choc 2000 to
    raczej przesadzasz, bo malo kto dzis zarabia 2000 dolarow na miesiac.

    > Jakby u Ciebie milicja znalazla $2000, to bys mial sie z czego
    > tlumaczyc. No chyba ze by ukradli.

    To juz byla sprawa systemu i owczesnego prawa, temat na inna gerupe jak
    sadze.

    > Dziwne byloby gdyby przed 89 ktos mial _az_ 1/10 tego co dzis.
    > No chyba ze panstwowe (lub partyjne, co bylo traktowane jako
    > synonim), do wlasnego wylacznego uzytku.

    Byli tacy co mieli:)


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1