-
41. Data: 2009-05-17 15:30:07
Temat: Re: wkurzajace weekendowe przerwy w autoryzacji kart
Od: Mithos <f...@a...pl>
bradley.st pisze:
> Zgoda, jezeli rzeczywiscie pracownik banku zarabia ponizej (realnego)
> minimum socjalnego, liczy czy stac go na bialy serek (chudy!) na
> obiad, a po pracy wraca do wynajetego pokoju, gdzie za jedna sciana
> placze czyjes dziecko, a za druga ktos bije zone. (Dobra, pojechalem.)
> Ale ilu pracownikow bankow zyje w takich warunkach?
Tak żyje sporo ludzi :)
(no może z tym płaczącym i biciem żony lekkie przekoloryzowanie).
> Pieniadze motywuja, zgoda. Ale podejscie: "a niech sobie telefon
> dzwoni, ja sobie z Zoska z kredytow pogadam" u pracownikow oddzialu to
> chyba mentalnosc, nie brak pieniedzy. Ewentualnie rezultat zlej
> organizacji pracy.
Nie w tym rzecz. Pracownik nijak nie czuje się związany z firmą i często
już od drugiego dnia pracy szuka innego zajęcia (a pracę wziął, bo coś
musiał robić), nie ma się nawet jak wdrożyć, poza mu na tym nie zależy
bo nie wiąże z firma przyszłości. I rezultat jest jaki jest.
--
Mithos
-
42. Data: 2009-05-17 15:31:45
Temat: Re: wkurzajace weekendowe przerwy w autoryzacji kart
Od: "bradley.st" <b...@g...pl>
On 17 Maj, 10:41, Dąbrowski <0...@a...pl> wrote:
> Ile zarabia taki "teller"?
Zalezy od stanu/miasta. Zobacz tutaj:
http://www.payscale.com/research/US/Job=Bank_Teller/
Hourly_Rate
-
43. Data: 2009-05-17 15:34:36
Temat: Re: wkurzajace weekendowe przerwy w autoryzacji kart
Od: szczurwa <s...@g...com>
On 17 Maj, 16:45, k...@p...onet.pl (Kamil Jońca) wrote:
.
> A w Warszawie nie bardzo wyobrażam sobie utrzymanie się za 1500 PLN.
U mnie w kancelarii koleś dawał radę. Dokładnie za 1500 netto. Ale już
odszedł, bo za wiele kosztował..;-)
-
44. Data: 2009-05-17 15:35:02
Temat: Re: wkurzajace weekendowe przerwy w autoryzacji kart
Od: "Valdi.Pavlack" <V...@P...NOspam.pl>
"bradley.st"
news:8aed6e9b-a4b0-44c5-8666-1a384b3058d9@n4g2000vba
.googlegroups.com
> Ja naprawde mam problem z uwierzeniem, ze jest TAK zle w kraju
> nalezacym do UE.
Jesteś człowiekiem małej wiary bradley.st :) To, że jesteśmy w UE nic nie
oznacza.
-
45. Data: 2009-05-17 15:45:12
Temat: Re: wkurzajace weekendowe przerwy w autoryzacji kart
Od: "bradley.st" <b...@g...pl>
On 17 Maj, 11:20, Mithos <f...@a...pl> wrote:
> W Millennium, w Multibanku (to i pewnie w mBanku nie lepiej) z tego co
> było w mediach. W Millennium słyszałem od znajomej, że zarabia się
> faktycznie bardzo podobnie.
>
> Lokalizacja : Warszawa.
OK, ja wiem tylko ile moze kosztowac wynajecie mieszkania w Warszawie.
Nie mam pojecia jak 1,500 przeklada sie na zywnosc / ubrania / bilety
do kina etc.
> A uważasz, że ile się tu zarabia ?
Do naszej rozmowy: tak ze 2 x wiecej niz napisales. W czym utwierdzaly
mnie ceny mieszkan w blokach na obrzezach Warszawy rowne cenom
(malych) domow np. na Florydzie.
Nie zapytam przeciez wprost znajomych "ile zarabiasz?".
> Tyle zarabia kierowca autobusu,
> początkujący policjant, początkujący lekarz to i szeregowy pracownik
> obsługi klienta nie zarabia więcej.
>
> Średnia płaca w Polsce to 3 tyś PLN brutto, czyli jakieś 2,1 tyś PLN "na
> rękę". A jak wiadomo średnia ma to do siebie, że składają się na nią
> różne kwoty.
W takim razie: po jakim czasie przestaje sie byc szeregowym i
poczatkujacym pracownikiem obslugi klienta i dochodzi sie do sredniej
krajowej 3,000?
> Na jedzenie to tutaj stać raczej każdego. Problem tym, że spora część
> ludzi ma pieniądze tylko na jedzenie i bieżące opłaty, a czasem może
> sobie pozwolić na odrobinę luksusu jak jakiś wyjazd czy wypad do
> kina/teatru.
Skad wiec mieszkania / samochody / Sharm el Sheikh-i itd.? Wszystko na
kredyt, czy to tylko "nieliczni wybrani" tak maja?
-
46. Data: 2009-05-17 15:51:57
Temat: Re: wkurzajace weekendowe przerwy w autoryzacji kart
Od: "Valdi.Pavlack" <V...@P...NOspam.pl>
"szczurwa"
news:08467eff-f98c-4dd9-b9f4-29582258b089@s21g2000vb
b.googlegroups.com
> U mnie w kancelarii koleś dawał radę. Dokładnie za 1500 netto.
Mieszkał sam?
Mieszkał z rodzicami?
Mieszkał z 8 kolegami w jednym pokoju?
:)
Jak to się mówi punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)
PS. Jak bym mieszkał z rodzicami i jednocześnie nie miał na głowie rachunków
itp. to za 1500 też bym dawał radę ;)
Pozdrawiam gorąco.
-
47. Data: 2009-05-17 15:56:31
Temat: Re: wkurzajace weekendowe przerwy w autoryzacji kart
Od: "bradley.st" <b...@g...pl>
On 17 Maj, 11:30, Mithos <f...@a...pl> wrote:
> Nie w tym rzecz. Pracownik nijak nie czuje się związany z firmą i często
> już od drugiego dnia pracy szuka innego zajęcia (a pracę wziął, bo coś
> musiał robić), nie ma się nawet jak wdrożyć, poza mu na tym nie zależy
> bo nie wiąże z firma przyszłości. I rezultat jest jaki jest.
A to ja bym za to raczej obwinial firme. Rozumiem ze kolo sie zamyka:
Pracownik sie nie stara, bo nie ma sie jak wdrozyc i mu nie zalezy, a
bank nie inwestuje w pracownikow i nie zapewnia szkolen, bo po co, i
tak odejda po miesiacu albo dwoch? "Swietne" podejscie.
-
48. Data: 2009-05-17 15:57:47
Temat: Re: wkurzajace weekendowe przerwy w autoryzacji kart
Od: "bradley.st" <b...@g...pl>
On 17 Maj, 11:34, szczurwa <s...@g...com> wrote:
> U mnie w kancelarii koleś dawał radę. Dokładnie za 1500 netto. Ale już
> odszedł, bo za wiele kosztował..;-)
Krwiopijcy! ;)
-
49. Data: 2009-05-17 16:01:00
Temat: Re: wkurzajace weekendowe przerwy w autoryzacji kart
Od: "Piotr C." <k...@...m.a.i.l.c.om>
RobertS wrote:
> IMHO nie jest to jakis DUZY problem, banki nie przesadzaja z tymi
> przerwami i o dziwo najczesciej krytykowane sa te, ktore uprzedzaja
> klientow...
IMO wszystko zależy od konkretnego banku. Np. kiedyś w inteligo mieli
swoje słynne "przerwy konserwacyjne", które z 15 minut rozrosły się do
nieraz 2 godzin (a godz. 1 w nocy mogła być dla kogoś godz. 9rano w
innej strefie). Obecnie czy to w TB, czy w Citi nie zdarzyła mi się
odmowa ani razu.
P.
-
50. Data: 2009-05-17 16:01:39
Temat: Re: wkurzajace weekendowe przerwy w autoryzacji kart
Od: "Valdi.Pavlack" <V...@P...NOspam.pl>
"bradley.st"
news:191163c4-b3d4-4ae7-8465-ff1a6adf5904@g19g2000vb
i.googlegroups.com
> OK, ja wiem tylko ile moze kosztowac wynajecie mieszkania w Warszawie.
> Nie mam pojecia jak 1,500 przeklada sie na zywnosc / ubrania / bilety
> do kina etc.
Nie wiem jak z cenami lokali w stolicy (nie mieszkam tam), ale jeżeli mówimy
o cenach podstawowych produktów to porównam nasze polskie warunki z tym co
np. mamy w DE.
Załóżmy, że Polak i Niemiec dostaje 1500 (pomińmy kwestię waluty - ona w tym
kontekście nie jest istotna).
Żel pod przysnic Nivea: w Polsce od w przedziale 8 - 9; w Niemczech 1 - 2,5
Paliwo: Polska 3,7 - 4,5; w Niemczech 1,5 - 1,7 (ostatnia wartość to max.
jaką kiedykolwiek płaciłem).
Banalne dwa przykłady a widzisz ile statystycznie więcej kupi np. Niemiec od
Polaka...
> W takim razie: po jakim czasie przestaje sie byc szeregowym i
> poczatkujacym pracownikiem obslugi klienta i dochodzi sie do sredniej
> krajowej 3,000?
Zdarza się, że niekiedy nigdy... Tak to prawda.
> Skad wiec mieszkania / samochody / Sharm el Sheikh-i itd.? Wszystko na
> kredyt, czy to tylko "nieliczni wybrani" tak maja?
I jedno i drugie.
W Polsce już mamy taką tradycję, że wśród naszego społeczeństwa znajdują się
takie jednostki, które wolą się zapożyczyć na długie lata i kupić sobie np.
wypasione auto a w domu bida aż piszczy, no ale przynajmniej się przed
sąsiadami można pokazać :)