eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.bankiczy obecny system finansowy Kanady (i Polski) jest niedorzeczny?Re: czy obecny system finansowy Kanady (i Polski) jest niedorzeczny?
  • Data: 2005-12-09 20:49:45
    Temat: Re: czy obecny system finansowy Kanady (i Polski) jest niedorzeczny?
    Od: "Glenn" <g...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jurek Wawro wrote:
    > Glenn napisał(a):
    >
    >> Czyli krótko - postulujesz aby bank centralny wcielił się rolę
    >> kolejnego banku komercyjnego
    >
    > Nie - nie sądzę, by dobrym pomysłem było udzielanie przez NBP
    > kredytów komercyjnych. Chodzi wyłącznie o kredytowanie
    > deficytu budżetowego, jeśli się on pojawia.

    Może niejasno się wyraziłam - postulujesz, aby NBP finansował deficyt (czyli
    to co m.in.robią banki komercyjne) ale na "szczególnych warunkach" (czytaj -
    taniej).


    > Od razu wyjaśnię - że nie jestem zwolennikiem nieograniczonego
    > wzrostu deficytu.

    Dobre i to :-)


    >> z tą różnicą, że kryteria pożyczkowe mają być mnie ostre
    >
    > Nie "mniej ostre", ale nieco inne.

    Co to znaczy "inne"? Biorąc pod uwagę podany przez Ciebie przykład
    szkolnictwa. Załóżmy, że rząd zaproponuje zreformowanie szkolnictwa. Na
    reformę będzie chciał kasy z NBP (bo taniej). I teraz - KTO według Ciebie ma
    oceniać czy proponowana reforma będzie "prorozwojowa", czy też np. będzie to
    jakieś ładnie wyglądające przed wyborami przetasowanie w oświacie. Sądzisz,
    że w NBP mają się znaleźć tabuny ludzi oceniający kolejne projekty rządowe
    we wszystkich możliwych dziedzinach życia i to na dodatek w perspektywie
    powiedzmy 50 lat? I wyobrażasz sobie ten wrzask, gdy NBP odmówi pożyczki ?


    >
    >> a cele, na które wydane zostaną pożyczone w ten sposób pieniądze w
    >> zamierzeniu szlachetne.
    >
    > Nie chodzi o ocenę moralną (choć nie uważam, by takowa była w ekonomii
    > nie do zastosowania), ale o sens ekonomiczny w najszerszym rozumieniu.
    > Kosztem zwiększania deficytu można finansować jedynie wydatki, które
    > przynoszą w dłuższej perspektywie rozwój gospodarki.

    Pisząc "szlachetne" nie chodziło mi o moralność :-) Chodzi o to, że ktoś
    powie "wybudujmy autostrady", ktoś inny "dajmy stypendia dzieciom", trzeci
    "budujmy mieszkania dla młodych małżeństw" itp. itd. A wszyscy wyciągną
    rączkę do NBP, bo to przecież taniej :-) I co? Przezes NBP będzie chodził po
    resortach i tłumaczył ministrom, że on ma inną koncepcję :-) ?

    >> Koncepcja piękna, ale nadal nie wskazujesz
    >> "bezpieczników" takiego pomysłu - po przejęciu przez NBP roli
    >> zwykłego pożyczkodawcy nie ma już żadnej tamy dla finansowania
    >> rozmaitych pomysłów rządzących. Chyba nie trzeba Cię przekonywać do
    >> czego doprowadzi ten ziszczony sen Leppera?
    >
    > Nigdzie nie postulowałem tego, by decyzje o tym - co może być
    > sfinansowane podejmował rząd.

    Więc kto.

    >On powinien przedstawić to, co chce
    > sfinansować, a bankowcy powinni ocenić - czy to jest sensowne.

    Ocenią, że nie - i co?


    > Ja zakładam, że ludzie myślący potrafią poprzez wymianę argumentów
    > uzgodnić stanowiska. W szczególnych przypadkach decyzję może
    > podejmować Sejm (w doskonałym przykładzie: wojny - bank nie
    > może odmówić jej finansowania).

    Jednym słowem jako ostatecznego "policjanta" proponujesz Sejm. Nie wydaje Ci
    się, że to jest wpuszczanie alkoholika do gorzelni?



    --
    /Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach na
    przyszłość/ Woody Allen

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1