eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plFinanseGrupypl.biznes.wgpwCo dalej ?Re: Co dalej ?
  • Data: 2012-08-04 03:54:49
    Temat: Re: Co dalej ?
    Od: totus <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Tomek P. wrote:

    > totus wrote:
    >
    >> Może. Ja wszystkiego co wiem nauczyłem się tu. Dowiedziałem się co
    >> czytać. Czego próbować, a czego unikać. Tu właśnie się dowiedziałem, że
    >> na przepowiadaniu to zarabiają tylko wróżki gadający o brunecie
    >> wieczorową porą. Żeby cokolwiek zarobić na handlu giełdowym nie można
    >> otwierać pozycji na podstawie cudzych opinii. Stąd wiem, że trzeba
    >> wypracować własne procedury i ich się trzymać. Potwierdziło się również
    >> stwierdzenie, że największym przeciwnikiem handlującego jest on sam.
    >
    > No tak, ale ktoś nowy, jak tu zajrzy, np. teraz, to też się tego nauczy?
    >
    >> Jak chcesz się czegoś dowiedzieć to chętnie odpowiem jak będę wiedział.
    >> Na pewno nie wiem czy na następnej sesji wzrośnie/spadnie. Mogę za to
    >> powiedzieć co w/g mnie jest bardziej prawdopodobne. Bardziej
    >> prawdopodobne są wzrosty. Dziś dopóki nie przebiło od dołu 2193 sadziłem,
    >> że bardziej prawdopodobne są spadki i taka opinię miałem od wczoraj gdy
    >> przy 2149 przekręciłem się na S. Do swoich opinii dołożyłem 44 pkt i
    >> prowizję.
    >
    > Taki zielony z giełdy to nie jestem. Pokrótce opisana moja historia:
    > http://tomaszpretki.pl
    >
    >> Trudno jest przyjąć do świadomości, że niczego nie da się przewidzieć, że
    >> można tylko reagować.
    >
    > Rozmawiając z różnymi ludźmi, odniosłem wręcz odwrotne wrażenie, że trudno
    > jest przyjąć do świadomości, że wszystko da się przewidzieć.

    To czemu ciągle rozmawiają o ty co będzie jutro i prześcigają się w
    przepowiedniach. Chcą ciągle dwóch rzeczy. Wiedzieć jak kurs zachowa się
    jutro i mieć metodę na to by nie było strat. Jak już to osiągną to zyski
    przyjdą same. O tym ciągle rozmawiają.

    >
    > Bo ja właśnie reprezentuję myśl "wszystko da się przewidzieć". Kierując
    > się tą drogą, nie odniosłem sukcesu, bo już od 4 lat nie gram. Raz na rok
    > lub dwa lata, dla sportu kilka stówek obrócę na opcjach, ale i tak już
    > sama gra mnie znudziła. Szlag mnie już trafiał, jak marnowałem cały dzień
    > na śledzenie notowań, zamiast robić coś ciekawszego. Teraz większą frajdę
    > odnajduję w rozwijaniu softu do AT.
    >
    > Jeśli chodzi o skuteczną spekulację, to wnioskuję, iż IYO sukces zależy
    > tylko od samego siebie. IMO, sukces każdego spekulanta jest tak samo
    > zdeterminowany jak notowania giełdowe.

    Nie wiem czy tak samo, bo nie znam stopnia zdeterminowania notowań. Sukces
    zależy od handlującego w tym sensie, że każdy jest inny. Ma inny poziom
    bólu. Czego innego się boi. Dlatego każdy musi znaleźć własny sposób
    handlowania. Obserwowałem to wiele razy. Metoda z sukcesem stosowana przez
    jednego u drugiego przynosi straty bo nie jest w stanie jej stosować. Albo
    zyski zamyka przed sygnałem, bądź przetrzymuje stratę czy nie jest w stanie
    znieść obsunięcia kapitału.


    > W uproszczeniu - wycena rachunku
    > musi podlegać podobnym wahaniom co notowania giełdowe.

    Może musi ale u mnie to wygląda inaczej. Kapitał spada gdy na indeksie jest
    horyzont, a dynamicznie rośnie gdy indeks rośnie, a jeszcze dynamiczniej
    rośnie gdy indeks spada.

    > Można mieć super
    > wiedzę o AT, AF, insajdy itd.,

    Ja nie stosuje ani AT ani AF

    > ale cyklu się nie zmieni i prędzej czy
    > później musi przyjść okres strat. Na akcjach takiego hardkoru nie ma, ale
    > tam gdzie jest lewar i ktoś nie jest świadomy, że okres strat prędzej czy
    > później przyjdzie i nie wycofuje się w porę z rynku, to z niego wypada. To
    > jest chyba przypadek tych wszystkich, którym w pewnym momencie "szło" i
    > się udzielali, a w pewnym momencie już przestało "iść" i zamilkli.

    Handluje od wielu lat kontraktami. Piszę "handluję" bo takie przyjęto
    określenie. Jest ono mocno nieprecyzyjne. Zaczynałem od fundusz, poprzez
    akcje i skończyłem na kontraktach.
    Dla mnie najważniejsze jest by otworzyć/zmienić pozycję po założonej cenie.
    Oczywiście prowizja też ma znaczenie. W przypadku funduszy, wtedy gdy się
    tym zajmowałem, zakup/umarzanie jednostek odbywał się z 3-5 dniowym
    poślizgiem. Robienie takich rzeczy za własne pieniądze było dla mnie nie do
    przyjęcia. Handlowałem akcjami tylko z wig20 ale i tak nie mogłem zająć
    odpowiednio pozycji bo nie było drugiej strony w odpowiedniej ilości. Handel
    PKC powodował poślizgi nie do zaakceptowania dla mnie. I do tego prowizja
    jest wysoka. Kontrakty dają najwyższą płynność i najniższą prowizję (choć i
    tak wysoką) Ale i tak zdarzyło mi się nie znaleźć drugiej strony w 5
    przypadkach. Uznałem handel kontraktami za najbardziej bezpieczny bo
    najprecyzyjniej kontrolowałem co sie dzieje z kapitałem. Na kontraktach
    można handlować bez lewara. Wielkość lewara to część procedury.


    >
    > Rok temu zrobiłem nawet eksperyment. Zacząłem obracać kilkaset zł na
    > opcjach. W ciągu 2 miesięcy szło mi raz lepiej, raz gorzej. W każdym razie
    > jak już straciłem całą kwotę, wziąłem wycenę rachunku i wybrałem z niej
    > najważniejsze punkty zwrotne (PZ) (było ich 4), po czym porównywałem czasy
    > pomiędzy tymi PZ z różnymi PZ na WIG20. Liczyłem najpierw mnożnik na
    > podstawie dwóch pierwszych PZ:
    >
    > mnożnik = (PZrach_[2] - PZrach_[1]) / (PZw20_[2] - PZw20_[1])
    >
    > a później sprawdzałem czy kolejne PZ pokrywają się:
    >
    > (PZw20_[3] - PZw20_[2]) * mnożnik = (PZrach_[3] - PZrach_[2])
    > (PZw20_[4] - PZw20_[3]) * mnożnik = (PZrach_[4] - PZrach_[3])
    >
    > I wiesz co? Znalazłem taki fragment na wykresie dziennym WIG20, że mi się
    > ładnie pokryły! Uwierzysz? Może uwierzysz, ale uznasz to za przypadek.
    > Mógłbym podać więcej takich przykładów, na podstawie tego samego fragmentu
    > WIG20, co mi akurat nie pozwala uwierzyć w przypadkowość...
    >

    Nie mam zdania. Śledzę pięć rozwiązań ale używam tylko jeden. Zauważyłem, że
    każdy z tych sposobów przynosi różne wyniki w zależności od stanu rynku. Nie
    nauczyłem się jednak zmieniać tych sposobów efektywnie.

    >
    > IMO skuteczna spekulacja może zostać osiągnięta tylko i wyłącznie na dwa
    > sposoby:
    >
    > 1) znalezienie wzoru na funkcję notowań, co IMO nie jest niemożliwe (a
    > nawet wystarczy tylko odpowiednio dokładnie scharakteryzować tę funkcję
    > poprzez np. odpowiednią metodę liczenia fal),

    Znany sposób. Trzeba napisać funkcję, która uwzględni emocje wszystkich
    uczestników rynku. To proste. Wiele firm inwestycyjnych próbuje tego
    dokonać. Napisać wzór na zbiorową emocję handlujących.


    >
    > 2) o wiele prostszy - timing wejścia na rynek i wyjścia z niego, tj. w
    > jakiś sposób wyczuwanie/obliczanie czy akurat mamy w wycenie naszego
    > rachunku okres zyskowny, czy stratny. Co ciekawsze, w tym sposobie nie
    > mają znaczenia (z teoretycznego punktu widzenia): sytuacja rynkowa, metoda
    > podejmowania decyzji i przedmiot spekulacji.

    W moim przypadku musiałbym właśnie wyczuć/obliczyć, czy właśnie zaczął się
    horyzont, czy też może jakiś trend. Kierunek nie ma znaczenia. Choć wole
    spadki bo szybciej zarabiam ale w sumie wybredny nie jestem. Mogą być
    wzrosty. Wzrosty też mają swoje plusy - mogą być nieograniczone, a spadać
    może tylko do zera.
    >
    > Do drugiego sposobu nie potrzeba żadnych wyrafinowanych narzędzi i
    > umiejętności. Każdy może go stosować. Do pierwszego sposobu potrzebne jest
    > jednak odpowiednie narzędzie. Program Another Charts rozwijam właśnie w
    > tym kierunku.
    >
    > Giełdą interesuję się już tylko pod kątem testowania swojego programu i
    > weryfikowania przydatności różnych narzędzi. Dlatego nie wypowiadam się o
    > sytuacji na rynku, bo nie potrafię nic napisać. Myślałem, że będą duże
    > spadki, ale coś spadać nie chce i zupełnie nie czuję rynku.

    To jest kluczowe. "Nie czuję rynku" Działanie intuicyjne zawsze prowadzi do
    strat. Trzeba opracować systematyczny plan. Automat. To jest proste. Potem
    tak się wytrenować by ten automat stosować konsekwentnie. To jest bardzo
    trudne. I to już. Ja tak działam. Z obserwacji innych handlujących (w mocno
    ograniczonej liczbie rzecz jasna), którzy mieli pogląd, w którą stronę
    pójdzie indeks bądź nieodpartą intuicję, zawsze kończyło się bankructwem.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1